Próbował zdjąć spodnie z krzesła na wizji. Przypominamy wpadkę Piotra Wawrzyka [WIDEO]

W 2021 roku nagranie z udziałem Piotra Wawrzyka obiegło internet. Polityk zapomniał zdjąć spodnie z krzesła, na którym siedział podczas wywiadu. Przypominamy wpadkę byłego już wiceministra spraw zagranicznych.

Pod koniec sierpnia "Gazeta Wyborcza" jako pierwsza poinformowała o dymisji Piotra Wawrzyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Informację o dymisji przekazał dziennikowi resort. Jak poinformowano, "w dniu 31 sierpnia br. pan premier Mateusz Morawiecki odwołał pana Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ". Powodem decyzji szefa polskiego rządu miał być "brak satysfakcjonującej współpracy". W przeszłości minister zasłynął jednak w inny sposób.

Zobacz wideo Radosław Fogiel: Znajdziemy pieniądze na nasze obietnice wyborcze

Wpadka Piotra Wawrzyka na wizji. Ściągał spodnie z krzesła

W 2021 roku nagranie z udziałem Piotra Wawrzyka obiegło internet. Udzielał on wówczas  wywiadu pierwszemu programowi Polskiego Radia. Podczas rozmowy dyskutowano między innymi o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. W pewnym momencie polityk zorientował się, że na oparciu krzesła, na którym siedział, wiszą spodnie. Były już wiceminister próbował przez kilka sekund dyskretnie ściągnąć je z mebla, przez cały czas z kamienną twarzą udzielając wywiadu.

- Jestem przekonany, że władze białoruskie usilnie dążą do eskalacji - mówił polityk, po czym zauważył, że za nim wisi element garderoby. - Do eskalacji, która doprowadzi do tego, że będą przynajmniej ofiary śmiertelne po którejś stronie - dodał po chwili, starając się niezauważalnie sięgnąć po spodnie i powoli zsuwając je z krzesła.

Jak donosiła wówczas "Gazeta Wyborcza", nagranie miało być popularne także wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Rozsyłamy to do siebie, sytuacja jest bardzo zabawna, śmiejemy się z tego - mówił dziennikowi polityk z woj. świętokrzyskiego.

O co chodzi z aferą wizową?

Tego samego dnia, w którym poinformowano o dymisji Wawrzyka, do Ministerstwa Spraw Zagranicznych weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zdymisjonowany wiceminister był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe oraz okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.

Z ustaleń CBA wynika, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, solidnie go opłacając. Prokuratura Krajowa w komunikacie podkreśliła, że w sprawie zatrzymano na razie jedną osobę - pośrednika. Śledczy nie ujawniają jego personaliów. Są jednak przekonani, że "nie działał w próżni" i współpracował z kimś w MSZ. Materiały i sprzęt Piotra Wawrzyka zostały zabezpieczone.

"Rzeczpospolita" donosiła z kolei, że cudzoziemcy mieli płacić za otrzymywanie wiz około 4-5 tysięcy dolarów. Dla obywateli Bangladeszu czy Pakistanu kwoty miały być jeszcze wyższe. - Mówiło się, że system wiza-konsul, gdzie cudzoziemcy zaklepują miejsca w kolejce, stwarza możliwość dla nieuczciwych graczy. Firmy, które opanowały informatycznie umiejętność rezerwacji miejsca w kolejce, wiedziały, kiedy są wolne miejsca, i w ułamku sekundy były one blokowane - mówił informator dziennika.

Więcej o: