Nowe ustalenia ws. śmierci 36-latki i jej syna na promie. Kurator zjawił się o jeden dzień za późno

W związku ze śmiercią 36-letniej Pauliny Sz. oraz jej siedmioletniego syna Lecha na jaw wychodzi coraz więcej faktów z ich życia. Okazuje się, że w związku z interwencją przedszkola, do którego uczęszczał Lech, zaplanowano wizytę kuratora sądowego. Ta odbyła się jednak dopiero dzień po ich śmierci.

29 czerwca 36-letnia Paulina Sz. oraz jej syn Lech zginęli po tym, jak wypadli za burtę podczas rejsu promem Stena Line z Gdyni do Szwecji. "Fakt" dotarł do nowych informacji, dotyczących sytuacji rodziny. Jak się okazuje, przed tragedią planowano wizytę kuratora sądowego u Pauliny Sz.

Zobacz wideo Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?

Bałtyk. Nowe ustalenia dotyczące Pauliny Sz. i jej siedmioletniego syna Lecha, którzy wypadli z promu

Według ustaleń "Faktu" Paulina Sz. miała ograniczone prawa do swojego syna od 2018 roku. Lech był dzieckiem, w którego zdiagnozowano spektrum autyzmu, uczęszczał do przedszkola w Sopocie. Wychowawczynie zauważyły, że matka chłopca może potrzebować pomocy, ta jednak twierdziła, że uczęszcza na terapię.

Pracownicy przedszkola byli jednak zaniepokojeni sytuacją w rodzinie Lecha i powiadomili Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sopocie. Próbowano wówczas kilka razy odwiedzić kobietę, jednak nie otwierano drzwi pracownikom ośrodka. Pod koniec czerwca do sądu rodzinnego wpłynęła informacja w sprawie sytuacji rodziny. 

- W dniu 22 czerwca 2023 r. do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gdyni wpłynęło pismo z przedszkola z prośbą o wgląd w sytuację rodzinną małoletniego. Pracowników przedszkola zaniepokoiły możliwe zaniedbania w opiece nad nim - przekazał w rozmowie z "Faktem" sędzia Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku. Kolejnego dnia sędzia wydał decyzję o przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego.

Po kilku kolejnych dniach do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gdyni trafił także wniosek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni o wgląd w sytuację dziecka "z powodu możliwych zaniedbań opiekuńczo-wychowawczych" - przekazał sędzia Łukasz Zioła.

Z informacji przekazanych przez sędziego wynika, że kurator sądowy przeprowadził wywiad środowiskowy w miejscu zamieszkania Pauliny Sz. i Lecha dopiero 30 czerwca - zatem dzień po śmierci kobiety i jej syna.

Bałtyk. Z promu wypadła 36-latka i siedmioletni syn

29 czerwca około godz. 16:20 podczas rejsu do Szwecji załoga promu Stena Line odkryła, że dwie osoby znajdują się poza burtą. Po ponad godzinie kobieta i jej syn zostali znalezieni w wodzie. Oboje zostali przetransportowani do szpitala, gdzie zmarli. Obecnie szwedzkie służby morskie prowadzą śledztwo pod nadzorem prokuratury pod kątem zabójstwa.

Więcej o: