Zgodnie z konstytucją prezydent RP musi wyznaczyć termin wyborów na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu (trwająca kadencja zaczęła się 12 listopada 2019 roku), a zatem możliwe daty wyborów parlamentarnych w 2023 roku to: 15 października; 22 października; 29 października; 5 listopada.
Onet, powołując się na swoje źródła w obozie rządzącym, podał, że sztab Prawa i Sprawiedliwości w uzgodnieniu ze ścisłym kierownictwem partii zaplanował wybory do Sejmu i Senatu na 15 października. Dlaczego akurat taki termin? Po pierwsze - jak wskazali rozmówcy portalu - przy obecnych sondażach, w których wciąż prowadzi partia Jarosława Kaczyńskiego, krótsza kampania wyborcza ma zadziałać na korzyść PiS-u.
Po drugie - w niedzielę 15 października przypada "Dzień papieski", związany z rocznicą wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża (16 października). Można się spodziewać, że przy okazji obchodów z ambon popłyną kazania o konieczności obrony Jana Pawła II przed "atakiem" ze strony opozycji, co ma związek z rzekomą wiedzą papieża nt. pedofilii w Kościele. Zdaniem informatorów Onetu miałoby to zaktywizować prawicowy elektorat.
Według konstytucji przeprowadzenie wyborów parlamentarnych prezydent RP zarządza nie później niż na 90 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. Źródła Onetu twierdzą, że prezydent Andrzej Duda nie będzie spieszył się z ogłoszeniem oficjalnej daty tegorocznych wyborów i poda ją w najpóźniejszym możliwym terminie, czyli 12 sierpnia.