Wielu z utęsknieniem oczekuje cieplejszych pór roku, mając już dość zimy. Niewątpliwie rychłe nadejście wiosny - przynajmniej tej kalendarzowej - może ucieszyć wspomnianą grupę osób. 21 marca powody do świętowania zyskają jednak nie tylko sympatycy wiosennej aury, ale także uczniowie, którzy będą wówczas obchodzić dzień wagarowicza. Jaka jest historia tego święta i tradycje z nim związane?
Początki dnia wagarowicza sięgają lat 80. XX wieku. Wtedy właśnie, w bliżej niesprecyzowany sposób, doszło do połączenia obchodów pierwszego dnia wiosny z celebracją praktyki samowolnego unikania lekcji przez uczniów zmęczonych trudami wypełniania obowiązku szkolnego.
Choć dzień wagarowicza nie jest świętem oficjalnym, wielu uczniów na terenie Polski na rozmaite sposoby kultywuje tradycje z nim związane. Dzień wagarowicza jest także obchodzony w niektórych regionach Litwy, jak możemy przeczytać na portalu mamotoja.pl.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Analizując etymologię słowa "wagary" możemy wskazać na dwa bliskoznaczne czasowniki łacińskie: vago, vagare oraz vagor, vagari. Oba oznaczają "wałęsać się", "tułać", "błąkać". Określenia te dobrze oddają sposób celebrowania dnia wagarowicza przez wielu uczniów, którzy (ku niezadowoleniu nauczycieli) w czasie lekcji tułają się po różnych lokalizacjach. Miejsca tułaczki mogą być rozmaite; ważne, aby nie była to szkoła.
Traktując dosłownie zalecany przez nazwę święta sposób jego obchodzenia, uczniowie narażają się na nieprzyjemności. Ponieważ dzień wagarowicza nie jest świętem oficjalnym, przebywanie poza terenem szkoły w trakcie zajęć musi skutkować odnotowaniem nieusprawiedliwionej nieobecności. Dlatego też warto rozważyć inne formy świętowania dnia wagarowicza, pozostając w zgodzie z nauczycielami oraz rodzicami. Niektóre szkoły prowadzą pierwszego dnia wiosny "luźniejsze" zajęcia, np. organizując wyjścia do kina albo wycieczki. Dzięki temu uczniowie mogą odetchnąć, a ich wychowawcy nie muszą się martwić o los dzieci pozostawionych bez opieki.