"Z filmów zamieszczonych w sieciach społecznościowych wynika, że w tym tygodniu Pekin zalał 'deszcz robaków'. Na nagraniach można zobaczyć je, jak pokrywają ulice i pojazdy" - napisano na Twitterze "The Rio Times". Według doniesień portalu Daily Star, chińskie władze nie ujawniły przyczyny niezwykłej anomalii pogodowej - o ile faktycznie mamy z nią do czynienia.
Nagrania uwieczniające nadzwyczajną anomalię przywodzą na myśl filmy z motywem apokalipsy. Podłużne "robaki" zalegają na ulicach w większych i mniejszych skupiskach, spadają też na samochody, gdzie zawisają na klamkach czy osiadają na karoserii. Pośród tej surrealistycznej scenerii widać obywateli poruszających się pod parasolami.
Nagrania są jednak na tyle nieostre, że nie da się stwierdzić, czy widoczne na autach czarne smugi to faktycznie robaki. Jak podają strony fact-checkingowe, dające się zaobserwować na filmie "robaki" to najprawdopodobniej kwiaty topoli, których nasiona miały zostać zerwane z drzew przez silny wiatr. Te, gdy opadają, faktycznie z oddali wyglądają jak gąsienice.
Jak zauważają eksperci z Mother Nature Network, sytuacje, w których żywe organizmy - jak na przykład robaki, są przenoszone przez silny wiatr, oczywiście mają miejsce w rożnych rejonach świata. Aby do tego doszło, potrzebna jest jednak bardzo silna burza z huraganowym wiatrem, a takich zjawisk ostatnio nie notowano w Chinach.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej wiadomości Gazeta.pl.