Andrzejki w dawnej Polsce były traktowane zdecydowanie bardziej poważnie niż w dzisiejszych czasach. Wokół domów rozpalano ogniska, wierząc, że odpędzą one złe duchy. Niezamężne kobiety pościły i modliły się o to, aby przyśnił im się przyszły małżonek. Obecnie ludzie nabrali do tego dnia sporo dystansu.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Andrzejki wypadają w wigilię świętego Andrzeja - patrona Szkocji, Grecji i Rosji - a dokładnie w nocy z 29 na 30 listopada. W tym roku jest to wtorek.
Święto z biegiem lat przybrało znacznie inną formę. Z indywidualnych magicznych praktyk w intymnym tonie, przekształciło się w huczną zabawę przed zbliżającym się okresem adwentu, która gromadzi zarówno kobiety, jak i mężczyzn.
Nazwa pochodzi od świętego Andrzeja, czyli pierwszego z 12 powołanych apostołów. Głosił on Ewangelię w Bizancjum, za co został skazany na śmierć męczeńską.
Pierwsza wzmianka w literaturze o andrzejkach pojawiła się w 1557 roku za sprawą historyka i satyrycznego poety epoki renesansu Marcina Bielskiego. Obchody opisał w komedii "Justyn i Konstancja".
"Ulejcie wosku na wodę,
Ujrzycie swoją przygodę.
Słuchałam od swojej macierze,
Gdy która mówi pacierze
W wigilię Jędrzeja Świętego,
Ujrzy oblubieńca swojego"
- pisał Bielski.
Zatem obowiązkowym elementem święta są wróżby, m.in.: tradycyjne lanie wosku, przekładanie butów czy wróżenie z łupinek orzecha. Jedni wierzą, że tradycja wróżb wywodzi się ze starożytnej Grecji i imienia Andreas, inni natomiast, że z kultu starogermańskiego boga Frejra, dawcy bogactw, bóstwa miłości i płodności.