Ci, którym udało się przeżyć pobyt w obozie koncentracyjnym, mogli mówić o wielkim szczęściu. W niektórych przypadkach dopiero po wielu latach okazywało się, jak wielki wpływ na psychikę więźniów wywarło odosobnienie i tragiczne warunki obozu, w którym przebywali. Pod postacią tzw. syndromu KZ objawiały się zachowania, które wprost wynikały z traumatycznych wspomnień.
Syndrom KZ został włączony do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób Psychicznych dzięki dwóm byłym więźniom - Antoniemu Kępińskiemu i Stanisławowi Kłodzińskiemu. W 1959 roku zapoczątkowali oni badania dotyczące psychicznych następnych pobytu w obozach. Dzięki nim udało się zrozumieć, co odczuwają osoby, mające za sobą tak traumatyczne przeżycia.
Prof. Antoni Kępiński, który przebywał w obozie koncentracyjnym w hiszpańskim mieście Miranda de Ebro w latach 1941-1943, przyczynił się także do poszerzenia świadomości na temat problemów psychicznych żołnierzy z Wietnamu. Opisywane przez niego nieprawidłowości stały się podstawą do licznych badań, którymi w latach 70. ubiegłego wieku zajęli się amerykańscy eksperci.
Syndrom KZ nazywany jest również zespołem obozu koncentracyjnego lub syndromem poobozowym. Pojawia się on u byłych więźniów, którzy nie są w stanie przystosować się do życia w społeczeństwie po tym, jak odzyskują wolność. Na ich działania i decyzje nieustająco i w dużym stopniu wpływ ma przeszłości i długotrwałe przebywanie w odosobnieniu.
Do najczęściej występujących objawów syndromu KZ należą:
Wielu byłych więźniów z syndromem poobozowym dotyka także nietypowy objaw w postaci gromadzenia żywności. Pomimo świadomości braku jakiegokolwiek zagrożenia, osoby cierpiące na tą przypadłość chowają np. chleb w kieszeniach czy pod poduszką.
Objawy zespołu obozu koncentracyjnego są w wielu przypadkach niemal zbieżne z objawami stresu pourazowego, jednak pierwszy z nich cechuje się konkretnymi symptomami. U ofiar często diagnozuje się tą przypadłość dopiero po wielu latach, a dochodzi do tego na skutek zaburzeń osobowości, obniżenia nastroju, zobojętnienia czy nadmiernej troski o własne zdrowie. Wielu byłych więźniów ma także poczucie winy za przeżycie tragedii, podczas gdy wiele osób z ich otoczenia nie miało tyle szczęścia.
Konsekwencje przebywania w obozie koncentracyjnym i wynikający z tego syndrom KZ, zdaniem specjalistów, może mieć również odzwierciedlenie w relacjach rodziców z ich dziećmi. Często dochodzi do problemów ze zbudowaniem ufnych relacji, ponadto brakuje gestów bliskości, takich jak przytulanie czy pochwały. Co więcej, tego typu schematy działania mogą być następnie przenoszone na kolejne pokolenia.
Z uwagi na charakterystykę samego zaburzenia, jak i jego objawów, syndrom KZ jest trudny do rozpoznania przez psychiatrów. Poprawa funkcjonowania chorego w społeczeństwie zazwyczaj jest poparta długim i żmudnym procesem pracy terapeutycznej, zwłaszcza, jeśli zgłasza się po pomoc bardzo późno. Wielu byłych więźniów nie porusza tematu przebywania w zamknięciu nawet ze swoimi bliskimi, dlatego też nie jest im łatwo się otworzyć przed specjalistą.
Podobnie jak w przypadku zespołu stresu pourazowego, często stosowana przy zespole obozu koncentracyjnego jest terapia behawioralna. Jej głównym celem jest próba zmiany wzorców myślenia chorego i zachowań, które wywołują w nim negatywne emocje. W trakcie terapii pacjent poznaje sposoby na rozpoznawanie myśli, które generują niepokój i strach, a przy tym uczy się zastępować je tymi mniej przygnębiającymi.
W ramach leczenia często również zalecane są inne rodzaje aktywności, których celem jest wspomaganie całego procesu. Może to być między innymi aktywność fizyczna, która pozytywnie oddziałuje na samopoczucie i może być formą odwrócenia uwagi od negatywnych emocji. Niekiedy wykorzystywana jest również farmakoterapia, pozwalająca na zmniejszenie objawów psychosomatycznych (np. zaburzeń snu czy nawet samookaleczania się).