Nagranie rozmowy Nikolaja Pieskowa, syna rzecznika prezydenta ze współpracownikiem rosyjskiego działacza opozycji Aleksieja Nawalnego wyciekło do sieci. Mężczyzna jednoznacznie stwierdził, że udział w częściowej mobilizacji go nie dotyczy. Dmitrij Pieskow skomentował wypowiedź syna w czwartek 22 września.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Rozmowę z Nikolajem Pieskowem przeprowadził Dmitrij Nizowcew, który prowadzi program polityczny w serwisie YouTube. W trakcie programu zadzwonił do 32-letniego Nikolaja Pieskowa i powiedział, żeby kolejnego dnia stawił się w centrali wojskowej, aby wziąć udział w wojnie. Mężczyzna wtedy odpowiedział: - Jeśli wiesz, że nazywam się Pieskow, to powinieneś mieć świadomość, jak nieodpowiednie jest dla mnie przebywanie tam. Dodał również, że "poradzi sobie z tym na innym poziomie". Nagranie rozmowy zostało rozpowszechnione, a kilka dni później o komentarz poproszono Dmitrija Pieskowa. Rosyjski rzecznik stwierdził, że "to stwierdzenie zostało wyrwane z kontekstu". Podkreślił również, że był to jedynie fragment całej rozmowy - przekazuje Business Insider.
Częściowa mobilizacja w Rosji została ogłoszona przez Władimira Putina w środę 21 września. Do udziału w wojnie zostaną wezwani obywatele rosyjscy, którzy są w rezerwie (żołnierze, którzy złożyli przysięgę oraz mają przydział mobilizacyjny). Wezwane zostaną też osoby, które przeszły wojskowe szkolenie. Według ministra obrony Siergieja Szojgu w mobilizacji weźmie udział 300 tys. osób - podaje Ukraińska Prawda.