Nowy rok szkolny, który rozpocznie się już 1 września, jak zwykle przyniesie kilka zmian w szkołach. Najwięcej emocji wzbudzają te, które będą dotyczyć szkół ponadpodstawowych. Absolwenci podstawówek, którzy rozpoczną naukę w liceach, technikach, a także szkołach zawodowych i branżowych będą kontynuować edukację w inny sposób niż ich koledzy ze starszych roczników. Jest to efektem nowej reformy szkolnictwa.
W nadchodzącym roku szkolnym Ministerstwo Edukacji przygotowało dla uczniów wiele zmian. Pierwszą z nich jest rozszerzenie treści nauczanych na przedmiocie Edukacja dla bezpieczeństwa o kwestie związane z obronnością kraju. Projekt zakłada, że uczniowie starszych klas rozpoczną naukę obsługi broni oraz zasad strzelectwa. Więcej miejsca ma zostać poświęcone nauce pierwszej pomocy. Autorzy wskazują tu na potrzebę edukacji w zakresie udzielania pomocy w sytuacji wystąpienia zagrożenia z użyciem broni konwencjonalnej.
Na uczniów szkół ponadpodstawowych czeka ponadto zupełnie nowy przedmiot: Historia i teraźniejszość. Ma on zastąpić dotychczasową Wiedzę o Społeczeństwie na poziomie podstawowym - przedmiot pozostanie w zakresie rozszerzonym w klasach, które posiadają go w swoim profilu.
Historia i społeczeństwo to przedmiot, który z założenia ma przybliżać uczniom kwestie związane z historią najnowszą, a także zagadnienia społeczne. Poruszane na nim tematy dotyczyć będą historii Polski i świata po 1945 roku, ale też wydarzeń znacznie nam bliższych, jak np. pandemia COVID-19. Program przedmiotu łączy treści z zakresu historii z elementami wiedzy o społeczeństwie. Ministerstwo Edukacji przekonuje, że:
Celem szkolnej edukacji historycznej jest nie tylko budzenie zainteresowania przeszłością i dostarczanie wiedzy na temat najważniejszych wydarzeń czy najwybitniejszych postaci z dziejów Polski i powszechnych. Zadaniem jest przede wszystkim wyposażanie uczniów w umiejętności kluczowe z punktu widzenia funkcjonowania w świecie współczesnym, takie jak analizowanie, wnioskowanie i samodzielne ocenianie wydarzeń
Podręcznik do przedmiotu już teraz wzbudza jednak sporo emocji. Wszystko przez to, że - jak ocenia wiele osób - zawiera w sobie mnóstwo szkodliwych i opiniotwórczych założeń, które mają pokazać nastolatkom "jedyne, słuszne poglądy". Jednym z oburzających stwierdzeń jest fragment, który określa metodę in vitro "hodowlą ludzi". Więcej na ten temat:
Pandemia COVID-19 znacząco wpłynęła na tryb, w jakim funkcjonowali uczniowie. Nie obyło się także bez zmian w zakresie najważniejszego egzaminu, jakim jest matura. Jednak jak zapowiada minister edukacji Przemysław Czarnek ulgowe traktowanie dobiega końca, a egzamin maturalny od przyszłego roku będzie trudniejszy i bardziej wymagający. Według obowiązujących przepisów abiturienci będą musieli przystąpić do matury z jednego z przedmiotów w wersji rozszerzonej i zdać go na poziomie minimum 30 procent.
Maturzyści będą musieli także przystąpić do matury ustnej z języka polskiego. Podczas egzaminu czekają na nich dwa pytania - każdy z uczniów będzie wybierał je na drodze losowania. Dotyczyć będą one:
Zobacz też: Religia w szkołach będzie obowiązkowa? Rodzice nie są zachwyceni planami Czarnka. "Idiotyczny pomysł"