Zarówno prezydent Warszawy jak i Muzeum Historii Żydów Polskich Polin apelowali o rezygnację z włączania syren w tym roku, jednak władze zignorowały ten apel. We wtorek usłyszymy więc dźwięk syren w Warszawie. Jak długo będzie trwał alarm w stolicy?
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W samo południe mieszkańcy stolicy usłyszą syreny wojewódzkiego systemu ostrzegania i alarmowania. Uruchomiony zostanie sygnał ciągły, który będzie słyszalny przez minutę. Konstanty Radziwiłł zdecydował, aby syreny zostały w tym roku uruchomione. Jak poinformował Mazowiecki Urząd Wojewódzki w Warszawie "będzie to test poprawności działania systemu ostrzegania na terenie miasta stołecznego Warszawy. Mieszkańcy nie powinni podejmować żadnych czynności".
Osoby, które używają ukraińskich kart SIM i są zalogowane w polskich sieciach komórkowych, otrzymają informację o uruchomieniu syren. Podobną informację przekazano obywatelom Ukrainy 10 kwietnia w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Muzeum Historii Żydów Polskich Polin organizuje uroczystości z okazji 79. rocznicy powstania w getcie warszawskim, jednak nie podziela decyzji wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła o uruchomieniu syren tego dnia.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski również odniósł się do decyzji wojewody.
"W tym roku w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim nie miały wybrzmieć syreny. Muzeum POLIN prosiło, aby zrezygnować z takiego upamiętnienia w geście empatii wobec naszych ukraińskich gości. Ale 19.04 wojewoda uruchomi syreny mimo to. W ciągu 9 dni nasi goście, w tym ponad 100 tys. dzieci, zostają dwukrotnie narażeni na traumę słuchania dźwięku, który dla nich oznaczał strach, bomby, śmierć. To całkowity brak empatii i wyobraźni. Jako miasto Warszawa stanowczo przeciwko temu protestujemy razem z muzeum POLIN" - napisał w poniedziałek Rafał Trzaskowski.
Prezydent ponownie we wtorek 19 kwietnia zaapelował do wojewody o rezygnację z sygnału alarmowego.