Więcej podobnych artykułów przeczytacie na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak co roku w październiku czeka nas zmiana czasu z letniego na zimowy. I choć spora część społeczeństwa ten zwyczaj za bezsensowny i skarży się na negatywne skutki zmiany czasu, to w tym roku kolejny raz musimy przestawić zegarki. Jest jednak bardzo możliwe, że to będzie ostatnia taka zmiana czasu.
Kiedy dokładanie przestawiamy zegarki? W tym roku zmiana czasu przypada na noc z soboty 30 października na niedzielę 31 października. Wskazówki zegarków przesuwamy o godzinę do tyłu - czyli z 3.00 na 2.00 w nocy. Tym sposobem "zyskujemy" godzinę snu więcej.
Teraz już raczej nie musimy się martwić o przestawianie zegarków - większość urządzeń elektronicznych przestawia godzinę automatycznie. Jedyne, o co musisz zadbać, to przesunięcie wskazówek w zegarkach analogowych.
Zmianę czasu wprowadzono w Polsce w 1919 roku i od tego czasu kilkukrotnie z niej rezygnowano i ją wznawiano. Ostatecznie nieprzerwanie przestawiamy zegarki od 1983 roku. Po co? To proces, który ma na celu efektywniejsze wykorzystanie światła dziennego. Wiele osób uważa jednak, że jest to zwyczaj niepotrzebny. Rozregulowanie zegara biologicznego, problemy z koncentracją, rozdrażnienie, mniejsza efektywność - to najczęściej wymieniane przez społeczeństwo negatywne skutki zmiany czasu.
Już w 2019 roku planowano odejście od zmiany czasu, potem przełożono ten termin na 2021 rok, ale przez pandemię koronawirusa sprawa ucichła. Okazuje się jednak, że temat znowu powrócił. Europoseł PiS Karol Karski zapowiada, że już w przyszłym roku nie będziemy musieli zmieniać czasu.
- Na pewno z punktu widzenia medycznego dowiedziono, że dla samopoczucia psychicznego mieszkańców lepiej czasu nie przestawiać [...] Myślę, że realistycznym terminem jest, że już na wiosnę nie będziemy zmieniać czasu na letni i zostaniemy przy naturalnym, czyli tzw. czasie zimowym - tłumaczył polityk.