Więcej podobnych artykułów przeczytacie na stronie głównej Gazeta.pl
Umowa zlecenie jest umową cywilno-prawną i nie podlega pod regulacje Kodeksu pracy. W związku z tym jest niekorzystna dla pracownika - odbiera mu niektóre przywileje np. prawo do urlopu wypoczynkowego, wychowawczego czy okresu wypowiedzenia. Tego typu umowa nie wlicza się także do stażu pracy, co może stanowić znaczący problem przy ustalaniu wysokości emerytury.
Wysokość emerytury ustalana jest na podstawie zgromadzonego kapitału na indywidualnym koncie w ZUS. Świadczenie emerytalne otrzymają osoby, które osiągnęły wiek emerytalny (60 lat kobiety, 65 lat mężczyźni) i odprowadzały do ZUS składki.
Na wysokość emerytury może mieć także wpływ staż pracy. Dotyczy to osób, które nie zgromadziły kapitału pozwalającego na wypłatę emerytury minimalnej. Jeśli zgromadzony przez pracownika kapitał nie pozwala na wypłacenie emerytury minimalnej, to państwo przewiduje podwyższenie świadczenia do poziomu ustalonej najniższej emerytury osobom w trudnej sytuacji. Jest tylko jeden warunek - przepracowanie odpowiedniej liczby lat. Staż pracy uprawniający do podwyższenia świadczenia wynosi 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat w przypadku mężczyzn. Tylko wtedy ZUS podniesie emeryturę do progu emerytury minimalnej.
Umowa zlecenie nie wlicza się do stażu pracy. To oznacza, że pracownik zatrudniony na podstawie takiej umowy nie może liczyć na zwiększenie wymiaru urlopu lub na późniejsze podwyższenie emerytury do poziomu emerytury minimalnej.
Umowa cywilnoprawna, jaką jest umowa zlecenie, podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu, dlatego też zatrudnienie na podstawie umowy zlecenie traktuje się jako okres składkowy. Składki odprowadzane w czasie pracy na podstawie umowy zlecenie wliczają się do kapitału emerytalnego.