Zmiana czasu z letniego na zimowy w całej Unii Europejskiej odbędzie się, jak zawsze, w nocy z sobotę na niedzielę w ostatni weekend miesiąca - z 30 na 31 października. Dzięki temu "zyskamy" dodatkową godzinę snu. Minusem jest fakt, że dni będą wydawały się krótsze, a słońce będzie zachodzić znacznie wcześniej.
Pierwszym pomysłodawcą zmiany czasu był Benjamin Franklin. Amerykański polityk doszedł do wniosku, że od wiosny ludzie wstają kilka godzin po wschodzie słońca, a wieczorami muszą pracować przy świecach. Obliczenia wykazały, że istnieje związek między czasem a liczbą zużywanych świec i ich kosztem.
Poważnie do sprawy podszedł William Willett. Zaproponował, aby w okresie letnim zegary w Anglii były przestawiane o 80 minut, co jego zdaniem przyniosłoby oszczędności rzędu 2,5 mln funtów. Pomimo znacznego poparcia w rządzie brytyjskim nie udało mu się przekonać parlamentarnej większości do wprowadzenia pomysłu w życie.
Zmiana czasu ma się przysłużyć do lepszego wykorzystania światła dziennego. Rozwiązanie to ma jednak szereg wad. Zmiana czasu komplikuje m.in. transport zbiorowy. Firmy kolejowe, lotnicze lub inne związane z komunikacją ponoszą ogromne koszty. Krótszy sen przy zmianie czasu z zimowego na letni może powodować także zwiększoną liczbę wypadków drogowych, depresje czy zawały serca.