Bloki, a także szczeliny znajdujące się przy oknach, przypominają skały, czyli naturalne środowisko biedronek azjatyckich.
Mimo że biedronka azjatycka jest uznawana za owada inwazyjnego, który oddziałuje niekorzystnie na rodzimy gatunek owadów, nie stanowi większego zagrożenia dla człowieka. Nie należy jej jednak brać na ręce, ponieważ może ugryźć. Efektem tego, w niektórych przypadkach, może być reakcja alergiczna.
Biedronka azjatycka była wykorzystywana kiedyś do walki z mszycami i również w tym celu została sprowadzona do Europy. Jak podaje portal Onet.pl, owad ten przywędrował do Polski najprawdopodobniej z Zachodu i zadomowił się tu na dobre. Oznacza to, że biedronka azjatycka będzie stałym bywalcem kraju, dlatego entomolodzy mówią o konieczności stworzenia owadom warunków do życia:
Jeśli nie chcemy biedronek w naszych domach, to stwórzmy im warunki do życia w mieście. Skoro budujemy hotele dla owadów z myślą o owadach zapylających, możemy również wieszać specjalne domki dla biedronek na wzór domków dla motyli. Kiedyś owady mogły chować się na strychach, pod belkami dachowymi, w szparach. Dziś nasze poddasza są wysprzątane i zamknięte
- powiedział Stanisława Ignatowicza z Zakładu Entomologii Stosowanej SGGW w Warszawie.
Przede wszystkim, biedronka azjatycka jest owadem, który zagraża rodzimym owadom, czyli biedronce oczatce czy siedmiokropce. Wypiera je z naturalnych środowisk i zabiera pokarm. U ludzi jej ugryzienie, może w niektórych przypadkach spowodować odczyn alergiczny. Dlatego zaleca się unikanie bezpośredniego kontaktu zwierzęcia ze skórą.
Zdaniem prof. Ignatowicza, prawdziwym problemem nie jest biedronka azjatycka, lecz grabienie liści w miastach. Dodał on również, że należy w przestrzeni miejskiej pozostawić wysokie drzewa z dziuplami, aby rodzimy gatunek biedronek miał możliwość znalezienia naturalnego schronienia.
Więcej na temat biedronek azjatyckich pisaliśmy również w artykule "Biedronki azjatyckie gromadzą się w domach. Jak sobie z nimi poradzić?"