Obowiązkiem udziału w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań objęci są wszyscy obywatele Polski, ale również emigranci i cudzoziemcy przebywający na terenie naszego kraju. Spis to badanie statystyczne, które pozwala Głównemu Urzędowi Statystycznemu zgromadzić aktualne i wiarygodne informacje nt. populacji Polski.
Tegoroczna edycja Spisu Powszechnego rozpoczęła się 1 kwietnia, a zakończy 30 września. O tym, w jaki sposób można do niego przystąpić, informowaliśmy w tym artykule.
Czy w przypadku, gdy w formularzu podamy fałszywe dane, grozi nam jakaś kara? Owszem, jeśli respondent postąpi w taki sposób, powinien liczyć się z grzywną, a nawet karą do dwóch lat więzienia. Mówi o tym art. 56. ustawy o statystyce publicznej. "Kto wbrew obowiązkowi przekazuje dane statystyczne niezgodne ze stanem faktycznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" - czytamy w treści przepisu.
Ukarana może zostać również osoba, która odmówi udziału w Spisie Powszechnym. Wynika to z kolei z art. 57. ustawy o statystyce publicznej - "kto wbrew obowiązkowi odmawia wykonania obowiązku statystycznego albo udzielenia informacji w spisie powszechnym lub innym badaniu statystycznym, podlega grzywnie". Sąd może nałożyć wówczas karę w wysokości do 5 tys. zł.
Ze wszystkimi pytaniami z formularza tegorocznego spisu można zapoznać się na stronie GUS. Niektóre z pytań budzą wątpliwości i kontrowersje wśród respondentów - zwłaszcza te odnoszące się do wiary i wyznania, a także dotyczące wysokości zarobków. Jak się okazuje, nie trzeba na nie odpowiadać.
- Pytania o wyznanie i wiarę, podobnie jak pytania o przynależność do mniejszości etnicznych nie są obowiązkowe. Tam [w spisie - red.] jest opcja "nie chcę odpowiadać na to pytanie" - mówił w rozmowie z money.pl dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Zgodnie z polską konstytucją nie ma konieczności odpowiadania na pytania tego typu, gdyż obowiązuje wolność religii i wyznania.