Szariat kontroluje dziś wszystkie dziedziny życia w Arabii Saudyjskiej oraz Iranie. Funkcjonuje również w Sudanie, Libii i w północnych stanach Nigerii (od 1999 roku).
Szariat to prawo, które ma normować życie wyznawców islamu, a ten nie uznaje rozdziału życia świeckiego od religijnego - choć większość krajów Bliskiego Wschodu oraz północnej Afryki utrzymuje dziś podwójny system sądownictwa (świecki i religijny). Szariat reguluje niemal wszystkie sfery życia. Wszystkie działania muzułmanina dzielone są na pięć kategorii - konieczne, chwalebne, dozwolone, naganne oraz zakazane.
Czyny nieodpowiednie podlegają karom, niektóre wyjątkowo brutalnym, jak chłosta czy nawet ukamieniowanie i powieszenie. W Arabii Saudyjskiej funkcjonuje też kara obcinania rąk, którą nakłada się na osoby skazane za kradzież (złodziejowi kraj zapewnia potem opiekę medyczną). Istnieje też zasada odwetu, czyli oko za oko - sprawcy robi się to, co on zrobił ofierze. Istnieje bardzo wiele różnych interpretacji szariatu, dlatego niektórym przywódcom łatwo zrobić z niego także część systemu politycznego.
Jednym z najbardziej drastycznych interpretacji szariatu był reżim talibów w Afganistanie, który następnie obaliły wojska USA. W ciągu pięciu lat swojej władzy, która rozpoczęła się w 1996 roku, talibowie pozbawili kobiety możliwości pracy lub nauki. Były one zamykane w swoich domach, chyba że na zewnątrz towarzyszył im męski opiekun, ponadto wprowadzono dla nich obowiązek noszenia zakrywających ciało i twarz burek. Powszechne były publiczne egzekucje i chłosty, a zachodnie filmy i książki zostały zakazane. Zakazywano również uprawiania sportu i słuchania muzyki - przypomina agencja Reuters. Sunniccy talibowie prześladowali też mniejszości religijne, głównie szyitów.
W 2021 roku, po tym, jak kilka dni temu talibowie ponownie przejęli władze w kraju, ich przedstawiciele sugerują, że prawo szariatu wróci do Afganistanu. - Afganistan nie stanie się demokracją, podstawą systemu politycznego będzie szariat, a talibowie będą zachęcać żołnierzy i pilotów regularnej armii, aby dołączyli do ich sił - powiedział w rozmowie z agencja Reuters przedstawiciel talibów Wahidullah Haszimi.