Bartłomiej M. - kim jest? Niedoszły poseł PiS, aktor i fotograf miał molestować nastolatki

Bartłomiej M. znany jest głównie z udziału w spotach reklamowych, ale miał również swoje epizody w "Barwach Szczęścia", "Ojcu Mateuszu" oraz filmach Patryka Vegi. Był również niedoszłym politykiem PiS. "Newsweek" opisał, że mężczyzna miał zwabiać do mieszkania młode dziewczyny pod pretekstem sesji zdjęciowych, a następnie upijać je i gwałcić.

W piątek 7 maja "Newsweek" opublikował reportaż o Bartłomieju M., który jest aktorem, doktorantem na Uniwersytecie Opolskim, byłym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu. Jak wynika z opublikowanego materiału, mężczyzna skrywał swoją drugą twarz.

Zobacz wideo Policja zatrzymała 34-latka, który przez lata molestował seksualnie nieletnie córki swojej partnerki.

Bartłomiej M. miał gwałcić młode dziewczyny. "PiS-owski karierowicz i aktor"

Materiał opublikowany przez "Newsweek" obnażył drugą twarz mężczyzny. Bartłomiej M. w reportażu Agnieszki Żądło jest określany jako "PiS-owski karierowicz i aktor". Dlaczego? Mężczyzna w 2005 r. wystąpił w spocie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości jako "pan Witek". Rok później wystąpił z Kubą Wojewódzkim w reklamie sieci komórkowej. Zagrał również biznesmena-geja w akcji społecznej Kampanii Przeciw Homofobii.

Mężczyzna posiadał również profil w popularnym serwisie modelingowym MaxModels. To serwis, zrzeszający modelki i fotografów, którzy poszukują wzajemnej współpracy i zleceń. W 2009 roku z propozycją sesji zdjęciowej napisał do Bereniki, 14-latki, która marzyła o karierze modelki. Fotograf miał ją wykorzystać podczas umówionej sesji.

"Jest naga i nic nie może zrobić. Nie ma kontroli nad swoim ciałem. Pstryk! W pewnym momencie 14-latka odzyskuje świadomość. Dlaczego fotograf robi jej nagie zdjęcia? Kuli się ze strachu, a on idzie do szafki po różowe dildo. Próbuje włożyć jej między nogi" - czytamy opis tego zdarzenia w "Newsweeku".

Bartłomiej M. był już wcześniej oskarżony o zgwałcenie nastolatki. Adwokat: "Wyrok jest strasznie niski"

Zgwałcona dziewczyna złożyła doniesienie o gwałcie dopiero w 2019 roku. Jak informuje "Newsweek", jej prawniczka dowiedziała się, że przeciwko Bartłomiejowi M. toczyło się wówczas postępowanie w sprawie zgwałcenia innej nastolatki. Pierwsze doniesienie trafiło na policję w 2010 roku.

Jak wynika z reportażu, dopiero 20 października 2020 r. zapada wyrok, który uznaje mężczyznę winnemu popełnienia przestępstwa. Sąd orzeka zakaz zbliżania się do dziewczyny na odległość mniejszą niż 500 metrów przez 10 lat, 10 tys. nawiązki dla ofiary oraz karę 2 lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny - czytamy. Choć Bartłomiej M. już wcześniej był oskarżony o gwałt, sprawę umorzono przez brak dowodów.

- Wyrok jest strasznie niski. Nie jestem za tym, aby ludzie całe życie spędzali w więzieniu, ale na litość boską! Mamy tu do czynienia z drapieżcą seksualnym, który metodycznie poluje na młode dziewczyny - mówił Andrzej Milewski, adwokat skrzywdzonej dziewczyny.

"Newsweek" poinformował, że Bartłomiej M. nigdy nie przyznał się do gwałtu na nastolatkach, ale zwraca uwagę na to, że mężczyzna nie wypierał się kontaktów seksualnych. "Twierdzi, że nastolatki lubiły ostry seks ze starszym mężczyzną, lubiły przemoc i robienie im nagich zdjęć".

Profil mężczyzny nadal jest dostępny na portalu MaxModels. Agnieszka Żądło, autorka reportażu pisze, że próbowała nawiązać kontakt z Bartłomiejem M., który figuruje na Max Models jako Tomasz Kossowski. "Podaje wiek: 44 lata, o 10 lat niższy niż w rzeczywistości. Ostatnie logowanie: 8 kwietnia 2021 roku". - informuje, kończąc swój reportaż.

Więcej o: