Dyżurny Centrum Powiadamiania Ratunkowego w niedzielę wieczorem otrzymał informację o niebezpiecznej sytuacji na tarnowskim odcinku autostrady A4. Jak wynikało ze zgłoszenia, jeden z uczestników ruchu miał łapać pokemony, a inny kierowca zajeżdżać mu drogę oraz grozić.
Po otrzymaniu informacji tarnowscy policjanci natychmiast przystąpili do akcji. Ustawili się na zjeździe do Tarnowa, wyczekując na auto marki audi, którego kierowca miał być sprawcą gróźb. Mężczyzna został zatrzymany przez patrol.
- Chwilę później do kontrolowanych osób podjechał samochód skoda, w którym jechał ojciec z synem. Jak się okazało, w dwóch różnych samochodach jechały osoby, które grają w tę samą grę internetową, polegającą na zbieraniu pokemonów. Jedni twierdzili, że są w drużynie czerwonych drudzy, że w drużynie niebieskich. Każda z drużyn chciała wygrać w tej rywalizacji i jadąc autostradą zbierała pojawiające się pokemony - czytamy w relacji Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Kiedy emocje nieco opadły, gracze wycofali swoje zarzuty wobec rywali interaktywnej gry. Funkcjonariusze policji pouczyli wszystkich uczestników o tym, iż autostrada nie jest miejscem zabawy oraz ryzykownego zachowania, które w konsekwencji może doprowadzić do tragedii.
To nie pierwszy raz, gdy z powodu wspomnianej gry dochodzi do niebezpiecznych sytuacji drogowych. Już w 2016 roku apelowano do graczy o rozsądek oraz zachowanie szczególnej ostrożności, by uniknąć niepotrzebnego narażania własnego zdrowia oraz życia.
Jak donoszą policjanci z Tarnowa, kilka lat temu także w Tarnowie doszło do interwencji w związku z mężczyzną, który zachowywał się podejrzanie w pobliżu samochodu. Zgłaszający zdarzenie wysnuł wniosek, iż chce on ukraść kołpaki. W rzeczywistości miał zamiar jedynie złapać pokemona, który ukrył się pod autem.