Zwyczaj zmiany czasu nie jest tak stary, jak mogłoby się na pozór wydawać. Jako pierwsi na wprowadzenie takiego rozwiązania zdecydowali się Niemcy podczas I wojny światowej, dokładnie 30 kwietnia 1916 roku. Wówczas przestawili oni wówczas zegarki na czas letni.
W nocy z 27 na 28 marca po raz kolejny przestawimy wskazówki zegarków o jedną godzinę do przodu - z 2:00 na 3:00. Tej nocy będziemy więc spać o godzinę krócej. Kolejna zmiana nastąpi w nocy z 30 na 31 października 2021.
Jako pierwszy o potrzebie dostosowania rytmu dnia do wschodów słońca pisał natomiast w 1784 roku wieku Benjamin Franklin. Później na pomysł wprowadzenia zmian wpadł w 1895 roku Brytyjczyk George Vernon Hudson. W 1907 natomiast William Willett opublikował tekst na temat marnotrawienia porannej energii. W 1909 roku powstał nawet projekt ustawy przewidujący zmiany, jednak nie została ona ostatecznie wcielona.
W Polsce po raz pierwszy zmiany czasu podjęto się w międzywojniu - była to jednak zmiana jednorazowa. Później dokonywano jej jeszcze w latach 40. oraz 50-60. Od 1977 roku do dziś obowiązuje ona nieprzerwanie. I tak co roku, w ostatni weekend marca przesuwamy wskazówki zegarów o godzinę do przodu, natomiast w ostatni weekend października - do tyłu.
Od jakiegoś czasu trwają dyskusje nad zniesieniem zmian czasu. Zabieg taki ma wielu zwolenników, jak i przeciwników. Wiele mówi się o niekorzystnym wpływie dla zdrowia. W 2018 roku Unia Europejska przeprowadziła ankietę, z której wynikało, że aż 84 proc. badanych wolałoby zaprzestać przestawiania zegarków. Marcowa zmiana czasu w 2021 roku miała być ostatnią, jednak ostatecznie działania w tej sprawie ustały.