Czwartkowe głosowanie w Sejmie było już trzecią próbą wyboru nowego RPO. Tym razem posłowie mieli do dyspozycji trzech kandydatów - Roberta Gwiazdowskiego (wysuniętego przez PSL i Konfederację), mec. Zuzannę Rudzińską-Bluszcz (zgłoszoną przez KO i Lewicę) oraz wiceministra spraw zagranicznych (zgłoszonego przez PiS) Piotra Wawrzyka.
Wawrzyk dotychczas sprawował funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jego działania dotyczyły kwestii prawnych, prawno-traktatowych i konsularnych. Jego kandydaturę z ramienia Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko RPO ogłoszono 17 grudnia. Szef Klubu Parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki określił go jako posła "mało politycznego".
Decyzję o powołaniu Rzecznika Praw Obywatelskich podejmuje Sejm za zgodą Senatu i na wniosek marszałka Sejmu lub 35 posłów. W przypadku odmowy ze strony Senatu, Sejm powołuje na stanowisko inną osobę. 9 września 2020 roku zakończyła się 5-letnia kadencja Adama Bodnara, jednak zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Obywatelskich, nadał pełni tę funkcję, aż do czasu powołania następcy.
Posłowie podjęli już dwie próby wybrania następcy Adama Bodnara na nowego RPO i w obu przypadkach jedyną zgłoszoną przez KO i Lewicę była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz. Cieszącej się poparciem ponad tysiąca organizacji pozarządowych kandydatury dwukrotnie jednak nie poparło PiS.
Piotr Wawrzyk urodził się w 1967 roku. Jest adiunktem w Instytucie Europeistyki WDiNP UW, absolwentem Instytutu Nauk Politycznych oraz Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1994-1997 pracował w Biurze Komisji Sejmowych Kancelarii Sejmu, a później w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Brał między innymi udział w negocjacjach dotyczących przystąpienia Polski do UE.
Od lutego 2018 do października 2019 roku sprawował funkcję podsekretarza stanu w MSZ, odpowiadającym za kwestie prawne i traktatowe. Podczas wyborów parlamentarnych w październiku 2019 roku uzyskał mandat posła IX kadencji.
Głośno o Wawrzyku zrobiło się w 2013 roku, kiedy to po publikacji Cezarego Łazarewicza we "Wprost" okazało się, że dwa lata wcześniej ten postanowił "skopiować jeden z rozdziałów swojej książki z referatu swojej studentki". Specjalna komisja oceniła, że fragmenty te miały jedynie wartość informacyjną, a nie naukową. Wawrzyk mimo tej oceny napisał nową pracę.
W 2018 roku Wawrzyk skomentował na Twitterze jedną z aukcji WOŚP, w której do zdobycia był krawat należący do Piotra Szczęsnego, który dokonał samopodpalenia przez Pałacem Kultury i Nauki. "Nekrofilia?" - napisał Wawrzyk, po czym przeprosił za swoje słowa, a w kolejnym wpisie zakomunikował, że "kończy z komentowaniem polityki".