Początkowo kwestię postawienia prezydenta w stan oskarżenia określano jako mocno wątpliwą. Teraz jednak jest już jasne, że impeachment Donalda Trumpa dojdzie do skutku. Poniżej tłumaczymy, czym to skutkuje i na czym generalnie polega na procedura.
Impeachment jest postawieniem w stan oskarżenia, czyli procedurą wywodzącą się z anglosaskiej tradycji parlamentarnej. W praktyce służy ona zrealizowaniu odpowiedzialności konstytucyjnej, jaka spoczywa na prezydencie, wiceprezydencie czy funkcjonariuszach cywilnych. Odpowiedzialny za wdrożenie procedury jest parlament lub inne ciała legislacyjne.
Zazwyczaj proces ten polega na powołaniu specjalnej komisji, której zadaniem jest przesłuchanie świadków i przestudiowanie wszystkich dowodów. Po ogłoszeniu wyników parlament określa, czy oskarżony powinien stracić urząd i immunitet, a to z kolei pozwala na postawienie oskarżonego przed sądem.
Przegłosowanie winy Donalda Trumpa przez Izbę Reprezentantów brane było za niemal pewne. Znacznie trudniejsze do zrealizowania miało być przeforsowanie wniosku w Senacie. Przeszkodą miała być większość republikańska, która ma się utrzymać aż do momentu zaprzysiężenia dwóch nowych senatorów, Raphaela Warnocka i Jona Ossoffa.
Jeżeli demokratom uda się przekonać część republikańskich senatorów do winy prezydenta, wówczas konsekwencje, jakie mogą czekać Donalda Trumpa mogą być bardziej znaczące. Istotne w tej kwestii może być zdaniem szefa większości republikańskiej w Senacie, Mitcha McConnella, który rzekomo ma być przychylny wdrożeniu procedury impeachmentu.