W zależności od tego, w jakim regionie Polski mieszkamy, 21 grudnia potrwa średnio przez około 7 godzin i 40 minut. Najmniejsza liczba godzin ze światłem słonecznym panuje nad morzem - w okolicach Łeby dzień potrwa 7 godzin i 13 minut, natomiast w Zakopanem około 8 godzin.
Przez pozostałą część dnia panować będzie noc. Wschód słońca, w zależności od regionu nastąpił pomiędzy godzinami 7:35 (południe Polski), 7:40 (centrum) i 8:12 (północ). Zachód z kolei nadejdzie około godziny 15:25.
Krótki dzień, mała ilość promieni słonecznych i bardzo szybko nadchodząca ciemność powodują, że sporo osób może mieć w dzień przesilenia zimowego problemy z koncentracją, sennością czy rozdrażnieniem. U niektórych mogą ponadto pokazać się objawy tzw. depresji sezonowej.
Sam fakt nadejścia przesilenia zimowego nie wywiera większego wpływu na funkcjonowanie organizmu. Chodzi jednak o niedobór światła słonecznego, które jest nam niezbędne do życia. Potrzebna jest nam witamina D, która powstaje w naszej skórze pod wpływem promieni ultrafioletowych, czyli słońca.
Gorzej, bo brak światła dziennego może prowadzić ponadto do zaburzeń nastroju. I to całkiem poważnych. To na przykład tzw. sezonowe zaburzenie afektywne (SAD). Zmniejszona dostępność światła dziennego może nas rzeczywiście przybijać. W dodatku światło dzienne wykorzystywane jest przez nasz organizm do regulowania rytmu okołodobowego, w tym czasu snu, budzenia się itd. i może nam nieźle dopiec.