Pożar, który wybuchł w kopalni Bielszowice, to pożar endogeniczny - powstaje on w wyniku samozapalenia węgla spowodowanego niemożnością odprowadzania ciepła powstałego w procesie utleniania. W tego typu przypadkach zwykle nie występuje otwarty ogień, ale zwiększa się emisja gazów, m.in. tlenku węgla.
Jak podaje portal nettg.pl, w miejscu w którym doszło do nagłego wzrostu stężenia tlenku węgla, były prowadzone prace związane z likwidacją ściany. Załoga górników, która w momencie wybuchu pożaru pracowała w kopalni, została wycofana. Żaden z siedmiu ewakuowanych mężczyzn nie poniósł obrażeń. Zdarzenie to nie zagraża także dalszemu funkcjonowaniu kopalni.
- Trwa akcja pożarowa, która będzie polegać na budowie tamy oraz dostarczeniu do tego rejonu gazów inertnych - w rozmowie z nettg.pl powiedział Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.