Koniec poszukiwań pumy, z którą weteran z Afganistanu uciekł do lasu. Zwierzę trafiło do zoo w Chorzowie

Od piątku trwały poszukiwania mężczyzny, który uciekł do lasu z pumą hodowaną od jakiegoś czasu w klatce obok swojego barakowozu. Właściciel miał - zgodnie z wyrokiem sądu - przekazać dzikie zwierzę pracownikom ogrodu zoologicznego w Poznaniu. Tymczasowo puma trafiła jednak do zoo w Chorzowie.
Zobacz wideo Handel dzikimi zwierzętami na czarnym rynku to dziesiątki milionów dolarów. To więcej niż handel bronią

Kamil S. poszukiwany był przez policję od piątku. Wtedy właśnie mężczyzna uciekł z pumą Nubią, którą hodował od sześciu lat, do lasu. Weteran z Afganistanu nie chciał poddać się wyrokowi Sądu Rejonowego w Zawierciu, który zadecydował o przekazaniu zwierzęcia do zoo w Poznaniu. Mężczyzna przed ucieczką groził pracownikom ogrodu zoologicznego, że się zabije i przykładał sobie nóż do szyi.  

W niedzielę wczesnym popołudniem radny Sosnowca Łukasz Litewka opublikował na swoim Facebooku zdjęcie pumy. Jak się okazało, Nubia trafiła tymczasowo do zoo w Chorzowie. "Mamy to! Jesteśmy tu dla Ciebie Kamilu i Nubio. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, chorzowskie ZOO da na jakiś czas schronienie Nubii. Nie w Poznaniu, a w Chorzowie! Będzie czas na pomoc prawną, nie w lesie, a w dobrych warunkach. Cieszymy się ogromnie, to jest bardzo ważny moment tej sprawy" - napisał radny Litewka. 

Puma Nubia trafiła do zoo w Chorzowie. "Nie chcę, aby zwierzakowi stała się krzywda"

Informację potwierdziła także dyrektorka Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Jolanta Kopiec. "Wyraziłam zgodę, bo nie chcę, aby zwierzakowi stała się krzywda. Fundacja nie mogła przetransportować pumy do Poznania, bo w niedzielę żaden lekarz weterynarii nie był w stanie zbadać i wydać świadectwa zdrowia. Puma będzie u nas 30 dni na kwarantannie, co da także czas, aby sąd, na wniosek Pana Kamila, zmienił postanowienie co do miejsca pobytu z Poznania na Chorzów" - wyjaśniła na portalu społecznościowym. Dyrektorka dodaje, że dotychczasowy właściciel będzie mógł mieć kontakt z pumą, pracując w zoo jako wolontariusz. 

Po ucieczce Kamila S. z Pumą zoo w Poznaniu wydało oświadczenie, w którym odniesiono się do tej sytuacji. Zgodnie z komunikatem puma poddana została ocenie lekarza weterynarii, który stwierdził, że zwierzę jest w złej kondycji ogólnej. Chodzenie na smyczy i przebywanie w klatce miało mieć wpływ na zdrowie pumy, która jako drapieżnik potrzebuje swobodnego ruchu i wspinania. Weterynarz stwierdził również, że Nubia ma zaburzoną reakcję na bodźce płynące z otoczenia. 

Dokładniejsze informacje na temat warunków bytowych pumy oraz wyroków, jakie zapadły przed odebraniem zwierzęcia Kamilowi S. opublikowała Koalicja Cyrk bez zwierząt. Wpis udostępniono na stronie poznańskiego zoo. 

Więcej o: