Do "Tygodnika Podhalańskiego" zgłosili się turyści, którzy nie mogli zagłosować w lokalach wyborczych w Zakopanem czy Białce Tatrzańskiej. - Nie mam gdzie zagłosować, bo okazuje się, że nie mają listy, na którą dopisują wyborców - powiedziała jedna z głosujących. Problemem był nie tyle brak kart wyborczych, ile list, na które wpisuje się wyborców głosujących z zaświadczeniem.
- Sprawa jest już załatwiona, czyste formularze zostały dowiezione. Był też problem, by dojechać samochodem na miejsce, bo w Zakopanem są korki. W Białce Tatrzańskiej dostali kilka czystych formularzy, które sobie sami kserują, by wystarczyło - powiedziała szefowa nowosądeckiej delegatury okręgowej komisji wyborczej Maria Zięba.
Dodatkowo jak podaje RMF FM, w niektórych miejscowościach na Podhalu jest tak wielu chętnych do głosowania, że do komisji trzeba dostarczać rezerwowe karty. Podobna sytuacja miała miejsce także podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich. Kart zabrakło wtedy w niektórych lokalach w Zakopanem i Krynicy-Zdroju.
Zgodnie z danymiPaństwowej Komisji Wyborczej do godziny 12 w powiecie tatrzańskim frekwencja wyniosła 29,19 proc. Najwięcej osób zagłosowało w Zakopanem, gdzie frekwencja wyniosła 31,45 proc. W gminie Bukowina Tatrzańska było to już 29 proc., a w gminie Poronin 28,15 proc. Jak podaje PAP w Krynicy-Zdroju do godzin południowych uruchomiono już rezerwy kart do głosowania w liczbie 1800 sztuk, a w Zakopanem wykorzystano już 300 rezerwowych kart.