W niedzielę 12 lipca Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że liczba osób zakażonych koronawirusem w Polsce wzrosła o 370 do 37 891 przypadków. Z powodu COVID-19 zmarło kolejnych trzech pacjentów, przez co bilans ofiar śmiertelnych wzrasta do 1571. Za wyleczonych uznaje się już 27 148 dotychczasowych pacjentów. Ponad 86 tysięcy Polaków objętych jest kwarantanną. Dodatkowo resort podaje, że w ciągu ostatniego tygodnia odnotowano więcej przypadków osób, które wyzdrowiały (3402), niż zachorowały (1941).
Nowe przypadki zakażenia koronawirusem dotyczą województw: wielkopolskiego (94), śląskiego (57), lubuskiego (48), podkarpackiego, (46), lubelskiego (40), łódzkiego (29), małopolskiego (29), mazowieckiego (8), opolskiego (6), pomorskiego (5), podlaskiego (3), świętokrzyskiego (3) i dolnośląskiego (2).
"Z przykrością informujemy o śmierci 3 osób zakażonych koronawirusem (wiek-płeć, miejsce zgonu): 79-K Gliwice, 81-M, 69-K Poznań. Wszystkie osoby miały choroby współistniejące" - podało ministerstwo.
Jak podaje Onet, statystyki dotyczące koronawirusa na Śląsku coraz bardziej różnią się od danych podawanych przez resort zdrowia. Zgodnie z wyliczeniami śląskiego sanepidu w oficjalnych statystykach brakuje już 1,1 tys. zakażonych. - Ktoś, kto pracuje z liczbami, wie, że jak coś się nie zgadza, to trzeba to sprawdzić. Kilka przypadków różnicy może się zdarzać. Jednak trzy tygodnie temu, przed wyborami, sytuacja była taka, że z danych powiatowych sanepidów wynikało, że przybywa dziennie 180-230 przypadków, a ministerstwo raportowało ich 100. To zjawisko, które się powtarzało - tłumaczy Piotr Marecki, rektor Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Bielsku-Białej.