Kolejny rekord zakażeń koronawirusem zanotowano w Stanach Zjednoczonych. W ciągu doby na COVID-19 zachorowało tam 66 tysięcy osób. Rekordowo wysokie liczby zachorowań odnotowano także w sześciu stanach, w tym w Karolinie Północnej i Południowej, Oregonie, na Alasce i Hawajach. W Luizjanie zamknięto bary i nakazano noszenie masek. Wskutek koronawirusa w USA zmarło do tej pory najwięcej chorych - 137 tysięcy osób.
W niedzielę media obiegło zdjęcie prezydenta Donalda Trumpa, który po raz pierwszy od początku pandemii pokazał się publicznie w maseczce. Założył ją w czasie wizyty w wojskowym szpitalu. Przypomnijmy, że przez wiele miesięcy amerykańska głowa państwa bagatelizowała sprawę i, wbrew zaleceniom ekspertów, odmawiała zasłaniania ust i nosa. Z tego powodu Joe Biden nazwał go "durniem".
W ostatnim tygodniu poinformowano, że koronawirusem zaraził się Jair Bolsonaro. Prezydent Brazylii lekceważąco wypowiadał się na temat epidemii, a do niedawna nawet nie nosił maseczki. COVID-19 nazywał "małą grypą".
Czytaj więcej: Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro z pozytywnym testem na koronawirusa. Wcześniej mówił, że to "mała grypa"
565 tysięcy ofiar śmiertelnych i 12 milionów 600 tysięcy zakażeń - to najnowsze dane amerykańskich naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Maryland, którzy zajmują się monitorowaniem pandemii koronawirusa. Wyleczyć udało się prawie 7,5 miliona osób.