Małopolska. Po pijaku wieźli w samochodzie kradzione cielę. Wpadli do rowu, zostawili zwierzę i uciekli

Pijani mężczyźni ukradli stukilogramowe cielę, które pasło się na łące. Mieszkańcy powiatu nowosądeckiego następnie zapakowali zwierzę do samochodu i razem z nim odjechali. Kilkanaście kilometrów dalej kierowca stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w skarpę.

Jak podaje Komenda Miejska Policji w Nowym Sączu w Małopolsce do kradzieży cielaka doszło w środę 8 lipca. Pijani mieszkańcy powiatu nowosądeckiego zabrali z łąki stukilogramowe zwierzę i zapakowali je na tylne siedzenie samochodu osobowego. Następnie odjechali. 

Pijani mężczyźni ukradli stukilogramowego cielaka. Próbowali przewieźć je samochodem osobowym

Ich przejażdżka nie trwała jednak długo. Kilkanaście kilometrów dalej kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Na łuku drogi zjechał z jezdni i uderzył w drzewa porastające stromą skarpę. Po wypadku mężczyźni opuścili samochód i uciekli z miejsca zdarzenia, zostawiając w środku cielaka.

Jako pierwsi na miejscu zjawili się strażacy, którzy zajęli się pojazdem i cielakiem. Zwierzę następnie trafiło pod opiekę weterynarza, a po badaniu zostało przekazane właścicielowi. W tym czasie policjanci sprawdzili pobliski teren w poszukiwaniu osób, które podróżowały samochodem. Przy jednym z gospodarstw funkcjonariusze odnaleźli dwóch rannych mężczyzn, którzy przyznali się do kradzieży cielaka.

Badanie alkomatem wykazało, że byli pijani. 44-letni kierowca miał prawie 2,5 promila, a jego 32-letni kompan ponad 2 promile. Dodatkowo 44-latek prowadził samochód bez uprawnień. Mężczyźni zostali przetransportowani do szpitala na badania. Obaj odpowiedzą za kradzież, a kierowca także za spowodowanie wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości i kierowanie pojazdem bez uprawnień. Grozi im za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. 

Zobacz wideo Ile wypić, żeby się nie upodlić?
Więcej o: