Do zdarzenia doszło 1 kwietnia, a więc w czasie, gdy obowiązywał szereg obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, a wychodzenie z domu było dozwolone tylko w kilku przypadkach. Aleksander B. nie zastosował się jednak do tych regulacji i został zatrzymany przez policjantów, którzy stwierdzili, że "spacerował bez celu". Podczas gdy mundurowi go legitymowali, mężczyzna puścił bąka. Policjanci uznali to za "nieobyczajny wybryk", a sprawa trafiła do sądu.
W poniedziałek 6 lipca zapadł wyrok w tej sprawie. Aleksander B. został skazany na 20 godzin prac społecznych. Gazeta Wrocławska informuje, że wrocławski sąd wydał tzw. wyrok nakazowy, wydany bez rozprawy, przesłuchiwania świadków i samego oskarżonego. Jest on nieprawomocny, a skazany może się od niego odwołać.
O karach za "nieobyczajne wybryki" mówi artykuł 140 Kodeksu wykroczeń. Wynika z niego, że za zachowanie zakwalifikowane w ten sposób można zostać skazanym nawet na areszt lub ograniczenie wolności.