Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o areszt dla Tomasza U., któremu zarzucane jest spowodowanie tragicznego w skutkach wypadku w Warszawie. Kierowca autobusu został aresztowany na trzy miesiące. W piątek usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i posiadania narkotyków.
Jak podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr, kierowca przyznał się do zarzutów i potwierdził, że w czwartek przed pójściem do pracy zażył amfetaminę. Jak podawało wcześniej radio RMF FM, składając wyjaśnienia mężczyzna mówił, że " urwał mu się film i niewiele pamięta z tego co się działo". Badania toksykologiczne potwierdziły też, że Tomasz U. był pod wpływem amfetaminy.
Prokuratura wnioskowała o areszt z obawy matactwa, czyli wpływania podejrzanego na gromadzony materiał dowodowy i zeznania świadków, a także z obawy przed ucieczką Tomasza U. z powodu grożącej mu wysokiej kary.
Prokuratura w śledztwie będzie też ustalać okoliczności zatrudnienia Tomasza U. w charakterze kierowcy, bo w przeszłości był często karany za wykroczenia w ruchu drogowym. Chodzi o przekroczenie prędkości i "nie stosowania się do znaków i sygnałów drogowych”. Ponadto przed kilkoma laty stracił prawo jazdy za przekroczenie maksymalnej liczby punktów karnych.
Do wypadku doszło w czwartek przed 13.00. Miejski autobus przebił bariery i częściowo spadł z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego. W autobusie było 40 pasażerów. Jedna osoba zginęła, ponad 20 jest rannych w tym cztery ciężko.