Jak mówi w rozmowie z Gazeta.pl świadek zdarzenia, ugodzony - wbrew temu, o czym początkowo informowaliśmy - nie zmarł w drodze do szpitala, a już na przystanku. Prawdopodobnie się wykrwawił. Ciało mężczyzny, od 18, kiedy doszło do ataku, przez kilka godzin znajdowało się przy przystanku, było zasłonięte policyjnym parawanem. Taką informację podała też poznańska TVP. Wcześniej ciało zabezpieczono nieudolnie i - jak mówi świadek - spod folii termicznej, którą rozłożyła ekipa pogotowia, wystawały części ciała.
O godzinie 21 ciało zabrano z przystanku, a na miejscu zaczęli pracować policyjni technicy.
Dziennikarze poznan.wyborcza.pl nieoficjalnie ustalili, że nie był to przypadkowy atak. Pierwszy cios miał paść na jednym z osiedli dzielnicy Winogrady. Ranny miał wówczas uciec na przystanek, gdzie dogonił go nożownik i zadał kolejny, tym razem śmiertelny cios. Portal ustalił też, że ofiara i sprawca prawdopodobnie się znali.
Rzecznik prasowy poznańskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował, że po obławie nożownik został zatrzymany w jednym z mieszkań na Winogradach. Sprawca ma 41 lat.
Informacja była kilkukrotnie aktualizowana.