Szkielety, które właścicielka domu poustawiała w ogrodzie, miały na ramionach wypisane numery, jak z obozu koncentracyjnego oraz gwiazdy Dawida. Ich ręce uniesione były w hitlerowskim pozdrowieniu. Z kolei na znaku wystawionym przez wspólnotę mieszkaniową kobieta napisała "Arbeit macht frei".
Kobieta twierdzi, że umieściła taką "dekorację" właśnie ze względu na konflikt ze wspólnotą, która "chce zabrać jej dom". - Powiedziała nam, że jest Żydówką i w ten sposób protestuje przeciwko wspólnocie - mówi dziennikarka w materiale.
Sąsiedzi kobiety, z którymi rozmawiała telewizja WFLA News Channel 8 w większości mówili, że to "chore", "obrzydliwe". Jedna z pytanych osób przypomina też, że zaledwie tydzień wcześniej dokonano ataku na synagogę w Pittsburgu, gdzie zginęło 11 osób i był to najbardziej tragiczny atak antysemicki w historii Stanów Zjednoczonych.
Właścicielka domu powiedziała, że otrzymywała pogróżki w związku z "ozdobami", ale nie zamierza ich zdemontować. Policja poinformowała, że jej działania są legalne.