Trwa dochodzenie epidemiologiczne w sprawie zachorowań na odrę wśród dzieci ze szkoły podstawowej w podwarszawskim Pruszkowie i ich rodzin. Jak informowaliśmy w czwartek, lekarze zgłosili do stacji sanitarno-epidemiologicznej w Pruszkowie 10 potwierdzonych zachorowań na odrę.
11 przypadków zachorowań na odrę w powiecie pruszkowskim
Rzeczniczka prasowa Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie Joanna Narożniak poinformowała, że wśród osób, u których potwierdzono odrę w Pruszkowie, jest 6-osobowa polska rodzina - czworo dzieci i ich rodzice. Pozostałe przypadki zachorowań dotyczą czworga dzieci chodzących do tej samej szkoły podstawowej: dwojga pochodzących z rodziny polskiej i dwojga z ukraińskiej.
Joanna Narożniak w rozmowie z Gazeta.pl zwraca uwagę, że w internecie pojawiają się fałszywe informacje, jakoby zachorowały dzieci zaszczepione. - To nieprawda - zaznacza. Żadna z tych 11 osób nie była zaszczepiona na odrę. Rzeczniczka sanepidu zapewnia, że osoby, które zostały zaszczepione mogą czuć się bezpiecznie.
Podejrzenie zachorowań na odrę w Nadarzynie
Już wcześniej mówiło się, że przypadków odry w powiecie jest więcej. Najnowsze potwierdzenie dotyczy zachorowania na odrę polskiego dziecka w Piastowie. Dwa pozostałe przypadki to na razie podejrzenia u dzieci z rodziny ukraińskiej mieszkającej w Nadarzynie. Trwają badania wirusologiczne, które potwierdzą lub wykluczą zachorowanie na odrę.
Na razie te przypadki są uznawane za niepowiązane z zachorowaniami w Pruszkowie. Dochodzenie epidemiologiczne sprawdzi, czy chory mogli mieć kontakt z innymi nieszczepionymi osobami i jak doszło do zarażenia.
Stacja epidemiologiczna informuje, że przed wprowadzeniem szczepień przeciw odrze w dzieciństwie chorowała na nią prawie każda osoba, a epidemie występowały co 2-3 lata. Obecnie w Europie odnotowano wzrost liczby zachorowań, w tym zgony. Większość chorych nie była zaszczepiona. W Polsce co roku występuje od 60 do 130 zachorowań na odrę.
