- Nigdy w żadnych wyborach po 1989 roku nie stałem w tak wielkiej kolejce do komisji wyborczej - mówi dziennikarz Gazeta.pl, który w wyborach samorządowych oddawał głos na Mokotowie.
Na warszawskim Śródmieściu też tłum w komisji wyborczej i nerwy w kolejce. - Sporo starszych osób przyszło zagłosować i rezygnowali, bo nie mieli siły stać. Część mówiła, że może przyjdzie później. Nie wiem, czy frekwencja będzie wyższa niż zwykle, ale na pewno zawiodła organizacja. Dopiero gdy ludzie sami zaczęli się organizować i podzielili się na mniejsze kolejki - do konkretnych adresów - coś się ruszyło - opowiada Milena Zawiślińska z Gazeta.pl.
Z kolei inna osoba z redakcji Gazeta.pl, która głosowała na Bemowie, również natknęła się na kolejkę. Ta jednak została szybko i sprawnie rozładowana przez przedstawicielkę komisji, która co chwila wychodziła na korytarz i pytała, czy jest ktoś z ulicy, do której nie było kolejki.
Sygnały o kolejkach mamy także m.in. z Woli, Żoliborza i Bielan.
21 października głosowanie w wyborach samorządowych trwa od godz. 7 do 21.00. Do zamknięcia lokali wyborczych obowiązuje cisza wyborcza, za której złamanie grożą duże kary. Uprawnionych do głosowania jest ponad 30 mln osób. 4 listopada czeka nas z kolei druga tura.