Pokojówka o pracy w hotelu: "Goście potrafią zwymiotować na łóżko i tego nie sprzątnąć" [10 PYTAŃ DO...]

Karolina od czterech lat pracuje jako pokojówka. W rozmowie z Gazeta.pl opowiada o zużytych prezerwatywach w pościeli, niemoralnych propozycjach i gościach, którzy próbują wyłudzić od hotelu zniżkę.

Rozmowa z pokojówką to pierwszy odcinek naszego nowego cyklu "10 pytań do...", w ramach którego rozmawiamy z osobami pracującymi w różnych zawodach. 

Karolina ma 50 lat, od czterech pracuje jako pokojowa w jednym z największych polskich miast. Zaczynała w dużym hotelu, dzisiaj pracuje w mniejszym pensjonacie. Jest z małego miasta, skończyła zawodówkę. Zanim została pokojówką, pracowała w dużej fabryce słodyczy. Historia, jakich wiele: restrukturyzacja, część osób zwolnili, innym obniżyli płace, więc ci sami odeszli. Wśród nich była Karolina.

Weronika Bruździak-Gębura, Gazeta.pl: W jakim stanie zazwyczaj zastajesz pokój? Jak Polacy wypadają pod kątem utrzymywania porządku?

Karolina, pokojowa: Nie ma znaczenia - gość jest z Polski, czy zagranicy, młody czy starszy. Wszystko zależy od kultury osobistej. Zdarzają się pedantyczni klienci, którzy sami dbają o porządek, jednak większość zostawia bałagan. Na przykład nie szanują pościeli i rzucają ją na podłogę. Podobnie jest z mokrymi ręcznikami - zwijają je w kłębek i rzucają w kąt, przez co te później śmierdzą zgnilizną. Kiedy piją alkohol, zostawiają mnóstwo butelek i lepiące się blaty. Nieraz wszędzie porozsypywana jest kawa czy cukier, bo jak się komuś wysypie, to nie sprzątnie. Zdarza się, że wchodzę do pokoju i mówię „Boże kochany”, bo tak jest brudno.

Czego najbardziej nie lubisz sprzątać?

Najbardziej nie lubię sprzątać łazienek, bo wymagają znacznie większego wysiłku. Najgorzej, jak jest wanna, chociaż prysznic wcale nie jest łatwiejszy - zazwyczaj ma dużą szybę, na której wszystko się osadza. Trzeba wytrzeć lustro, glazurę, wypolerować kosz, wszystko zdezynfekować. Zdarza się, że goście zostawią brudną toaletę, a nawet nie spuszczą wody. Szczotki toaletowe zazwyczaj są w fatalnym stanie, więc trzeba je odmaczać w kibelku. Zdarzało się, że musiałam je wkładać do wanny i spłukiwać prysznicem, żeby to wszystko domyć. Na szczęście sprzątanie jest codziennie, więc taka szczotka nie ma okazji dobrze zaschnąć. Podsumowując, zdecydowanie wolę ścielić łóżka.

Co najbardziej obrzydliwego znalazłaś w pokoju hotelowym? Zużyte prezerwatywy pod łóżkiem to prawda?

Zużyte prezerwatywy to prawda, ale są nie tylko pod łóżkiem. Zdarzało mi się je znaleźć nawet w skotłowanej pościeli. Jest jednak gorsza rzecz: wymiociny. Zwłaszcza, gdy goście tego nie zgłoszą, próbują sprzątać sami albo w ogóle tego nie robią i tak je zostawiają. Wtedy w całym pokoju śmierdzi i trzeba go blokować, czasami nawet na dwa dni, żeby to doczyścić i wywietrzyć. Goście potrafią zwymiotować nie tylko na wykładzinę, ale nawet na łóżko. Wtedy trzeba osobno prać pościel, kołdrę, poduszki. Na szczęście na materacach są specjalne podkłady, które pod spodem mają nieprzemakającą folię.

Ile czasu masz na sprzątnięcie jednego pokoju?

Mam koleżanki, które sprzątają w 15 minut. Ja sprzątam dwa razy dłużej. Często jednak zdarza się tak, że przełożeni wymagają, by zrobić to szybciej. Wtedy nie wyciera się cokołów, nie ma czasu na „wysokie kurze”, czyli futryny i szafki na górze ani na dokładne odkurzenie.

Pokojowa powinna na przykład podnieść słuchawkę telefoniczną i ją przetrzeć, jednak wiele osób tego nie robi. Podobnie jest z pilotami do telewizorów, klamkami, wyłącznikami świateł. A uwagi zwrócić nie wolno, bo koleżanki od razu się obrażają.

Zawód: pokojówka. Blaski i cienie pracy w hotelu (zdjęcie ilustracyjne)Zawód: pokojówka. Blaski i cienie pracy w hotelu (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Czy jesteś zadowolona z zarobków?

Bardzo. Mam 4 tys. zł na rękę, dostaję też około 1200 zł na ZUS. Wcześniej też byłam na pensji, miałam 2100 zł netto podstawy plus prowizję. Na rękę wychodziło około 3,5 tys. zł.  Dziewczyny z Ukrainy miały płacone 7 zł od pokoju i 10 zł od apartamentu. Zarabiały różnie, od 2,5 tys. zł do 4 tys. zł.

Poza tym klienci zostawiają też napiwki. Nie tylko pieniądze, ale też słodycze czy alkohol. Takie rzeczy najpierw trafiają do biura i dopiero po 2 czy 3 miesiącach pokojowe mogą je zabrać. To na wypadek, gdyby okazało się, że gość nie zostawił ich w formie napiwku, tylko po prostu zapomniał wziąć z hotelu.

Panuje taki stereotyp, że pokojówki kradną, grzebią w rzeczach, a jak nie zostawi się napiwku, to moczą szczoteczki w toalecie. To prawda?

Nigdy nie słyszałam o takich sytuacjach. Za to goście potrafią dać w kość. Zdarza się, że specjalnie wyszukują nieprawidłowości, sprawdzają po kątach i pod sufitem, byleby tylko otrzymać zniżkę na pokój.

Kiedyś jeden z gości oskarżył koleżankę o kradzież pierścionka żony. Nie chcieli wpuścić do pokoju ochrony, by przeszukała pokój, wezwali policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że pierścionek się znalazł, że niby gdzieś tam jej upadł. Innym razem gość oskarżył pokojową o strącenie szklanych perfum, w których odszczypał się kawałek butelki. Okazało się, że zrobił to sam, po prostu chciał wyłudzić pieniądze na nowy flakon. Posądził niewinną dziewczynę, która przez to zwolniła się z pracy. Powiedziała, że tego nie zrobiła i że nie zamierza płacić, więc odeszła.

Dlatego wyznaję zasadę, że gdy wchodzę do pokoju, a na wierzchu leżą pieniądze, karty, biżuteria, to pod żadnym pozorem ich nie dotykam. Nawet nie przecieram w tym miejscu kurzu. Czasami w pokojach typu „stay” (w których goście mieszkają już przez jakiś czas - red.) na poduszce leżą pieniądze. Wedle hotelowych zwyczajów jest to napiwek dla pokojowej, jednak ja nigdy ich nie biorę, bo boję się oskarżeń o kradzież. Chyba że obok jest kartka z napisem „Dla pani pokojowej, dziękuję za posprzątanie”. Wtedy jestem pewna, że to jest dla mnie.

Czy goście kradną?

Panuje mit, że ręczniki. Zdarzają się takie przypadki, ale wbrew pozorom, nie jest to częste zjawisko. Czasami giną też szlafroki. Wtedy hotel obciąża gościa kosztem, ale nie wszyscy to przyjmują. Niektórzy się awanturują, wystawiają w odwecie złe opinie na portalach. Jeśli chodzi o słynne kapcie, goście często je zabierają, ale to nie jest wyposażenie pokoju, a gościa. Są jednorazowe, przecież nie dajemy używanych kapci kolejnym klientom hotelu. Są wliczone w cenę pokoju, to goście za nie płacą, więc mogą je wziąć.

Zmorą są za to minibary. Wielu klientów oszukuje: mówią, że nie korzystali, a później okazuje się, że połowy produktów nie ma.

Zawód: pokojówka. Zdarza się, że pracownice hoteli znajdują w skotłowanej pościeli zużyte prezerwatywy (zdjęcie ilustracyjne)Zawód: pokojówka. Zdarza się, że pracownice hoteli znajdują w skotłowanej pościeli zużyte prezerwatywy (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Tomasz Fritz / Agencja Wyborcza.pl

Czy zdarzyło ci się, że gość był agresywny, napastliwy?

Kiedyś jeden z gości na mnie krzyknął. Był oburzony, że jego minibarek jest zamknięty. Poleciłam, żeby skontaktował się z recepcją. Co miałam mu powiedzieć? Że goście kradną i dlatego minibarki są zamknięte? Jest taka zasada, że otwieramy go na prośbę gościa. Tak jest w przypadku zorganizowanych grup lub tych, którzy płacą gotówką, czyli kiedy nie ma zabezpieczenia w postaci karty.

Czy zdarzyło ci się wejść do pokoju w nieodpowiednim momencie?

Ostatnio zdarzyła mi się taka sytuacja. Pokój miał być już pusty, więc pukam i pukam, ale nikt nie odpowiada. Otwieram drzwi, a tam goście uprawiają seks. Przeprosiłam i wyszłam. Później napisali opinię, że pokojowa weszła bez pukania. Kiedy chce się uprawiać seks w hotelu, lepiej wywiesić kartkę „Nie przeszkadzać”. Tym bardziej, gdy jest godzina 12 i goście powinni już opuścić pokój.

Pokojówka należy do najpopularniejszych męskich fantazji. Czy zdarzyło ci się usłyszeć niemoralną propozycję?

Niestety tak. Stałam kiedyś na korytarzu, gdy nagle zza winkla wyłonił się gość, kompletnie pijany. Chwiał się na nogach, nie mógł nawet otworzyć pokoju. Podeszłam i zapytałam, czy mu pomóc. A on zamachał ręką i zapytał: "Seks?". Powiedziałam "nie" i po prostu odeszłam. Gdybym zaczęła dyskutować, to nie wiem, jak to by się skończyło. Bardzo mnie to zabolało, ale postanowiłam tego nie rozpowiadać. Powiedziałam tylko szefowej, to się uśmiechnęła.

Innym razem młoda Ukrainka sprzątała pokój typu „stay”, kolejny dzień z rzędu. Gdy robiła łóżko, gość zaproponował jej seks. Chyba ją dotknął, dokładnie nie pamiętam. Była tym bardzo zbulwersowana, zgłosiła to. Przyszła ochrona, a pan powiedział, że to ona go prowokowała. Został oczyszczony z zarzutów, a winę zrzucono na nią. Nie wnikałam w to, kto miał rację. Pamiętam, że ta dziewczyna rzeczywiście była wylewna, chodziła w rozpiętym fartuszku, nosiła bluzki z dekoltem. Zdania wśród pracowników były podzielone.

Takie sytuacje są bardzo niebezpieczne. Mogą skończyć się nawet gwałtem lub pobiciem. A na końcu gość i tak zawsze ma racje.

Napisz do nasNapisz do nas Fot. Gazeta.pl

Pracujesz jako pokojówka i masz podobne doświadczenia? A może zupełnie inne? Chcesz pokazać drugą stronę medalu i opowiedzieć o swoich doświadczeniach z perspektywy gościa hotelowego? Jeśli tak, napisz do nas na adres: listydoredakcji@agora.pl.

Banksy otworzył hotel z "najgorszym widokiem na świecie". To dzieło sztuki, które ma ważną misję

Więcej o: