Szczęśniak: "Zmiażdżył komucha! Duma!". Prezesie, czy nie wstyd panu za Tarczyńskiego?

Agata Szczęśniak
Wydawało się, że już wszelkie możliwe obelgi w polskim życiu politycznym zostały użyte. A jednak poseł PiS Dominik Tarczyński wygaduje o Piotrze Ikonowiczu rzeczy tak haniebne, że bije kolejne rekordy chamstwa.
Jesteś w dziale opinie portalu Gazeta.pl. Publikujemy teksty bardzo różne ideowo i zawsze wyrażają one poglądy autorów, a nie redakcji.

„Łże pan”. „Łazi pan od lat na czerwono, więc jak rozumiem, jest pan komuchem” – takimi słowami mówił do Piotra Ikonowicza poseł PiS Dominik Tarczyński w programie „Woronicza 17” w niedzielę 5 sierpnia 2018 r. Ile w tym było pogardy! „Pan Poseł @DTarczynski miażdży komucha Ikonowicza Brawo Duma” – wiwatuje internautka, a poseł podaje ten komentarz na Twitterze. Podaje dalej, czyli jest mu to w smak. W mediach prorządowych rechot i radocha: „Ostra dyskusja!” – zachwyca się wPolityce, portal braci Karnowskich. Dyskusja? Komuś chyba szatnia na siłowni pomyliła się z publiczną telewizją.

Za co siedział Ikonowicz

Nie pierwszy raz Dominik Tarczyński znieważa Piotra Ikonowicza. „Pan, który się wywodzi i ma czerwone korzenie jeszcze tu u dołu” – gardłował Tarczyński, bo Ikonowicz ośmielił się skrytykować politykę zagraniczną rządu. „Pan jest młodym człowiekiem i może nie wiedzieć, więc ja panu wybaczam, ale po to, żeby pan mógł tak dzisiaj gardłować, to ja siedziałem w więzieniu, więc proszę o trochę szacunku” – odpowiedział Ikonowicz. „Tak? A za co pan siedział?” – brnął poseł-ignorant. „Za złamanie dekretu o stanie wojennym” – odpowiedział Ikonowicz. Ale poseł PiS niezrażony nie ustawał: „Ja dobrze wiem, kim pan jest”. „Proszę pana, byłem internowany, spędziłem dwa lata w więzieniu”. „Niech pan nie opowiada. Połowa Platformy też była” – pogrążał się poseł. Tarczyński nie wiedział i nie uwierzył, że aparat PRL aresztował socjalistę Ikonowicza! Tarczyńskiemu nie mieści się w głowie, że można wierzyć w ideały społecznej równości – ba! – można działać i realizować te ideały i nie być aparatczykiem.

Nawet Rachoń nie wytrzymał

Kiedy w ostatnią niedzielę Tarczyński znów ubliżał Ikonowiczowi, nawet prowadzący „Woronicza 17” Michał Rachoń nie wytrzymał, przypomniał więzienne lata Piotra Ikonowicza i poprosił, żeby Tarczyński przestał go obrażać.

Poseł Tarczyński to polityczny harcownik, mówi rzeczy, na które inni sobie nie pozwolą, a – o dziwo! – takie rzeczy wciąż istnieją. Zdawałoby się, że granice dyskusji przesunęły się tak daleko, że można wszystko, Tarczyński odkrywa jednak co chwilę nowe pokłady żenady.

Pół biedy kiedy te harce dotykają ludzi takich jak Donald Tusk. Co innego obrażać prezydenta Europy, za którym stoją sztaby PR-owców i miliony zwolenników, a co innego w podły sposób atakować człowieka, który może liczyć tylko na siebie i kilka bliskich osób. Piotr Ikonowicz prowadzi od kilku tygodni akcję w obronie nękanych przez straż miejską sprzedawczyń czosnku i fasolki. One nie zrobią akcji na Twitterze w jego obronie.

Reprywatyzacja? Ikonowicz był pierwszy

Poseł Tarczyński dostał w wyborach zaledwie 7,5 tys. głosów. Prawie 10 razy mniej niż Zbigniew Ziobro, który w Świętokrzyskiem pociągnął listę i zabrał go ze sobą do Sejmu. I 27 razy mniej niż poseł Jarosław Kaczyński.

Panie prezesie Kaczyński, nie widzi pan tego, co wyprawia Dominik Tarczyński? Tak po ludzku nie jest panu głupio?

Zna pan dobrze działalność Piotra Ikonowicza. Zresztą zna ją każdy, kogo choć trochę obchodzi los pokrzywdzonych w naszym kraju. Ikonowicz prowadzi wraz z żoną Agatą Nosal-Ikonowicz Kancelarię Sprawiedliwości Społecznej. Pomaga ona osobom zagrożonym eksmisją. Oto jego wywrotowa działalność! Oto komunizm! Faktem jest, że mało kogo na nią moralnie stać. Na pewno nie posła Tarczyńskiego, który chwali się wylegiwaniem w spa.

W książce „Polska naszych marzeń” pisał pan, że nasz kraj tym różni się od zachodnich, że tam mało czasu poświęca się na walkę o byt. Ikonowicz pomaga ludziom, których całe życie to walka o byt. Pracują, a i tak nie stać ich nawet na opłacenie rachunków.

Reprywatyzacja? Już w 1995 roku koło parlamentarne PPS wniosło projekt ustawy o wygaśnięciu roszczeń reprywatyzacyjnych, i to Piotr Ikonowicz prezentował ten projekt.

Panie prezesie, słowo „socjalizm” stało się obelgą w ustach pana zwolenników politycznych. Ale pan przecież dobrze wie, co i kto za tym słowem stoi. Na przykład przedwojenny PPS, Adam i Lidia Ciołkoszowie, Kazimierz Pużak, Jan Józef Lipski.

Pana dziadek ze strony matki był jednym z twórców Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, był związany z Polską Partią Socjalistyczną (PPS).

Pana brat Lech Kaczyński mówił na naradzie w warszawskim ratuszu, że właściwie można go nazwać PPS-owcem. 

Kiedy Piotr Ikonowicz pisał do pana w obronie Adama Bodnara, pan mu odpisał. We własnej obronie Ikonowicz nie napisze. Prezesie, niech pan stanie w obronie Piotra Ikonowicza.

---

Agata Szczęśniak - publicystka, redaktorka OKO.press. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej.

Od jakiegoś czasu na Gazeta.pl publikujemy opinie publicystów z różnych stron sceny politycznej - mamy nadzieję, że są dla Ciebie interesujące! Co o nich sądzisz? Weź udział w ankiecie.  KLIKNIJ TUTAJ, aby odpowiedzieć na kilka krótkich pytań.

'Czytaj z moich ust! Demokracja!' czyli sprawdzamy, co poseł Tarczyński mówi w zagranicznych mediach

Więcej o: