Środa: "A ja biegałam, dwa dni!". Kongres Kobiet odpowiada na tekst o zmęczonej ochroniarce

Magdalena Środa
W sali VIP było bardzo mało krzeseł, więc na ogół musiałyśmy stać. Ten poważny problem z całą pewnością uczynimy tematem kolejnych debat i protestów

Od redakcji: W tekście "Dziewczyny, tak nie wolno!" Maria Świetlik opisała warunki pracy jednej z kobiet zatrudnionych przy ochronie Kongresu Kobiet (brak przerw, zakaz siadania, żeby odpocząć, przeciążenie z powodu zbyt małej liczby pracowników ochrony na Kongresie). Poprosiliśmy Organizatorki o komentarz do tej sytuacji, dostaliśmy go od Magdaleny Środy, publikujemy poniżej. 

Być może normy i obowiązki pewnych osób pracujących w budynku, który wynajmowałyśmy, są takie, że (jako ochraniarz/ochraniarka) muszą stać. Najpewniej jest to zapisane w umowie o pracę, ale nie Kongres ją zawierał, bo my tam gościłyśmy dwa dni. Nie sądzę też, by podobna opresja była trwała: niektórzy z nas w pracy muszą stać, inni ciągle siedzą, co jest na co dzień moją przypadłością. Policja, która nas chroniła, też stała, i to na zewnątrz! Więc najprawdopodobniej nie miała szans na spotkanie dobrej samarytanki pani Świetlik. I stała tak nieświadoma opresji, jaką zgotowały jej kobiety z klasy średniej.

Więcej, ja nie usiadłam ani przez chwilę, tylko biegałam. Dwa dni! Tak samo wiele innych organizatorek, stały również wolontariuszki, by pokazywać odpowiednie sale i pomagać osobom zagubionym w tym wielkim gmachu. Przed budynkiem, gdzie odbywał się Kongres Kobiet, stała Pani, która od dziesięciu lat protestuje przeciw naszym postulatom: ma na sobie wielkie prześcieradło z hasłami niechęci wobec praw kobiet. Stała, stała i nie chciała usiąść, chociaż proponujemy jej zawsze krzesło i posiłki. Prowadząca Kongres Dorota Warakomska też nie siedziała, tylko biegała po scenie.

Jeśli zaś mowa o toaletach, to były dla wszystkich takie same i każdy mógł wejść do sfery VIP, bo chodziło tam nie o luksusy, tylko o miejsce, gdzie panelistki mogły sobie przedyskutować swoje debaty. Ale rzeczywiście w sali VIP było bardzo mało krzeseł, więc na ogół stałyśmy. Przy okazji chciałam przeciwko temu zaprotestować. Tę poważną kwestię stania z całą pewnością uczynimy tematem kolejnych debat i protestów, zwłaszcza że w głównej sali były osoby, które siedziały cały czas i ani na chwilę nie wstały. To niepełnosprawni. Myślę że pani Świetlik powinna się zająć akurat tą sprawą z pożytkiem dla siebie i dla świata.