Jesteś w dziale Opinie portalu Gazeta.pl. Publikujemy teksty bardzo różne ideowo i zawsze wyrażają one poglądy autorów, a nie redakcji.
Dawno już minęły czasy kiedy „Wiadomości TVP” poświęcały czas na wyżywanie się na PO i Nowoczesnej. Tak, tak. Ludziom, którzy na co dzień nie oglądają głównego wydania serwisu informacyjnego, może się to wydawać nienormalne czy wręcz niepokojące, ale tak jest.
Całkowicie „Wiadomości” co prawda nie odpuściły. Głównie tępią kandydatów PO na prezydentów miast w wyborach samorządowych. Oczywiście tylko po to, by na końcu materiału pokazać w roli superbohaterów ich przeciwników. Przypadkowo oczywiście składa się, że wystawionych przez PiS.
Nowoczesną TVP przestała sobie w ogóle zaprzątać głowę, od czasu kiedy partia ta przestała się liczyć na scenie politycznej i zgasła w sondażach. Jak coś już trzeba, to w każdej chwili można wyciągnąć z poprzednich materiałów alimenciarza Mateusza Kijowskiego, który szedł z Nowoczesną ramię w ramię, albo postraszyć podskakującym na scenie dyżurnym ubekiem w berecie, który jeszcze niedawno był ohydną twarzą całej totalnej opozycji. Ale to wszystko.
Wiele wzburzenia wywołał materiał rocznicowy na 4 czerwca, który jak się okazuje jest dniem „symbolem, zdrady i zmowy elit” a nie świętem końca komunizmu. Ale zasadniczo średnio uważny widz „Wiadomości” zauważył, że wajcha została przestawiona. Zamiast tego są dni, kiedy trzy czwarte głównego wydania wypełnia słodka i lepka jak miód propaganda.
Wydawcy garściami pełnymi jak bochny chleba czerpią bez skrępowania z najlepszych wzorów. Starszym widzom, których powieki na chwilę opadną uśpione błogostanem, jako żywo stają przed oczami obrazki z hut, gdzie dzielni hutnicy spuszczają w piekielnym żarze gorącą surówkę albo dyrektorzy centrali żniwnych przysięgają, że w tym roku co jak co, ale sznurka do snopowiązałek nie zabraknie, pasków klinowych do Bizonów zresztą też. A o dostawę konserw turystycznych i napoju „Złota rosa” GS-y zadbały już w marcu.
Reporterom „Wiadomości” nie umknie żaden nawet najmniejszy cud, który codziennie wydarza się gdzieś w Polsce. A to „Rząd znalazł pieniądze, których miało nie być”, a to „Huta Stalowa Wola rośnie w siłę”, a to „Poczta Polska wraca do małych miejscowości” (wszystko co w cudzysłowie, to autentyczne tytuły materiałów „Wiadomości” TVP lub zdania z ostatnich dni). Dzieją się rzeczy jeszcze bardziej zdumiewające. W ostatnich dniach okazało się, że „Rząd i kibice są razem przeciwko chuliganom”. Jak to? Ktoś z niedowierzaniem może zapytać. Ano tak. „Gospodarka w olimpijskiej formie” więc i kibice czują się jakby bardziej zrelaksowani. Nawet rzeki odetchnęły – Odra na pewno, na której po 20 latach postawiono wreszcie śluzę na stopniu wodnym w Malczycach zamykając tym samym „wyrzut sumienia gospodarki wodnej”. To w poniedziałek gwarantował swoimi słowami prezes Wód Polskich.
Język też znajomy? „Budowlanka mogła nieco rozczarować, ale polski przemysł jest silny jak nigdy” – zaczyna z materiale z 21 maja prowadzący. I zaraz dorzuca: „Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że ożywienie gospodarcze trwa w najlepsze. Nasze firmy wyprodukowały w kwietniu o dziesięć procent więcej niż przed rokiem”.
Zakład, że w sierpniu procenty zastąpią kwintale z hektara?
W Polsce reporterów „Wiadomości” TVP wielu rzeczy za to nie ma. Po pierwsze nie ma już głodnych dzieci, bo nie ma biedy. Nie ma konkubentów, którzy jakieś z nich katują tak, że z krwiakami mózgu umierają w szpitalach. Nie ma pedofilii. I to nie tylko w Kościele. Nie ma nawet złodziei. Oprócz złodziei VAT-u. Jest jeszcze trochę zakorkowanych dróg, ale jak już powstaną wszystkie śluzy, to i one się odkorkują.