Galopujący Major: Prezes TK okłada trumną wyimaginowanych wrogów. Czy Cioch na to zasłużył?

Zmarły sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie zasłużył na "los robienia za trumnę, którą prezes TK okłada naturalnych i wyimaginowanych wrogów" - pisze Galopujący Major.

Co by nie mówić, jakkolwiek by nie oceniać, Henryk Cioch był polskim profesorem. Zawodowo zajmował się m.in. prawem spółdzielczym – tą wzgardzoną działką prawa, której fani rozmaitych joint ventures nigdy nie poważali, bo za bardzo pachniała im socjalizmem, nawet jeśli obecnie do różnego rodzaju spółdzielni w Europie należy ponad 140 milionów osób.

Co by nie mówić, Henryk Cioch był też senatorem, może to mało ważne, ale pewna powaga, przynajmniej na poziomie państwa polskiego, powinna być zachowana. W końcu Senat to miała być izba refleksji.

O zmarłym dobrze, albo wcale? Niekoniecznie

Owszem, nie znaczy to, że Henryka Ciocha po śmierci nie można, czy nawet nie należy, oceniać negatywnie, jeśli tylko ktoś ma ku temu argumenty. Zasada „o zmarłym dobrze lub wcale” ma może sens przy stypie rodzinnej, ale już niekoniecznie w publicznej dyskusji o osobach publicznych. Sam zresztą pamiętam, jak Henryk Cioch, właśnie przed Trybunałem Konstytucyjnym, walczył o zmniejszenie nadzoru państwa wobec SKOK-ów, nawet wtedy, gdy już wszyscy dookoła widzieli, w jakim stanie jest cały sektor.

Ale mimo to, można by wymagać odrobiny szacunku. Przede wszystkim szacunku od znajomych, przyjaciół, kolegów z pracy. W końcu od kogo, jak nie od nich?

Tymczasem, szacunku się od nich nie doczekał.

Jak bowiem napisał Michał Szułdrzyński na twitterze „Prezes TK Julia Przyłębska mówi, że sędzia Cioch zmarł z powodu nagonki mediów oraz opozycji i tego, że był nazywany dublerem”.

Ludzie umierają za nazywanie ich dublerami

Nie wiem, jak bardzo pan Cioch podpadł pani Przyłębskiej, nie wiem, czy coś jej powiedział, coś zrobił, czy może był niemiły, albo nie zawsze na peronie czekał z kwiatami? Ale mimo wszystko, wydaje mi się, że nie zasłużył na taki los. Los robienia za trumnę, którą pani Przyłębska okłada naturalnych i wyimaginowanych wrogów. Bo chyba nawet ona sama nie wierzy, że ludzie umierają za nazywanie ich dublerami, a jeśli wierzy, to wierzyć raczej nie powinna, zważywszy na to, jak ona sama potraktowała sędziego Biernata i co jej kolega, pan Muszyński, pisał na okoliczność śmierci Władysława Bartoszewskiego.

Henryk Cioch raczej nie przejdzie do polskiej historii, nie tylko dlatego, że rzadko przechodzą do niej sędziowie i profesorowie prawa. Pani Przyłębska ma jednak szanse, z każdą wypowiedzią coraz większe, pytanie tylko, czy zdaje sobie sprawę w jakim charakterze.

Szaflarska, Pyrkosz, Vetulani, Wodecki. Odeszli w 2017 roku, ale zostają w naszej pamięci

Więcej o: