"Piekarnia na Ochocie. Senior szukał pieniędzy, by zapłacić za mały chleb. Pieczywo kosztowało: 2 zł 40 gr. Dał pani za ladą pieniądze, aby policzyła, ponieważ ledwo widział te drobniaki. Okazało się, że zabrakło mu 50 gr. - To może bagietka? - zaczął zastanawiać się na głos.
Tak, była tańsza, ale sprzedawczyni odradzała, bo twarda jak cholera. Upierał się jednak, że weźmie tę bagietkę. Ja z kolei pani ekspedientce wciskałam te pieniądze na siłę, bo pan nie chciał pomocy. Ewidentnie było mu głupio, a nawet może wstyd.
Zapytał, jak oddać. W tym momencie mój świat legł w gruzach.
PS Mam znajomych, którzy zarabiają po 4 czy 5 tys. zł i ciągle im mało, a emeryta w Polsce nie stać na chleb"
- napisała Katarzyna Nicewicz
listydoredakcji@gazeta.pl Gazeta.pl