W Puszczy Noteckiej w Stobnicy (woj. wielkopolskie) powstaje zamek - budowa trwa od kilku lat, ale dopiero niedawno sprawa obiegła krajowe media. Nie tylko budowla, ale też osoba inwestora, odpowiedzialnego za budowę zwracała uwagę.
Sprawą zamku zainteresował się minister środowiska Henryk Kowalczyk, a we wtorek 10 lipca w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu pojawili się kontrolerzy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Pojawiały się doniesienia, że za budową zamku miałaby stać rodzina Kulczyków. Od takich insynuacji odciął się członek zarządu Kulczyk Investments Jarosław Sroka. Jak mówił na antenie TOK FM, takie informacje to "kaczka dziennikarska".
Rodzina Kulczyk, ani Dominika, ani Sebastian, nie budują zamków na piasku. To kaczka dziennikarska. Naprawdę nie mamy z tą inwestycją nic wspólnego. Tak jak nie mamy nic wspólnego ze sprowadzeniem tego dzikiego czy zdziczałego już pytona nad Wisłę
- oznajmił Sroka.
Jak pisaliśmy wcześniej na Gazeta.pl, za budowę zamku odpowiedzialna jest spółka D.J.T. z Poznania. Firmę założyli i zarządzają nią Dymitr Paweł i Tymoteusz Paweł Nowakowie, synowie Michała Pawła Nowaka, który stworzył markę Solar.
Od 2013 roku zarówno Michał i Dymitr nie zasiadają w radzie nadzorczej spółki Solar, a obecny zarząd firmy także odcina się od inwestycji. W rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Stanisław Bogacki, obecny prezes Solara, zapewnił, że spółka nie ma nic wspólnego z inwestycją.
- Nasza firma nie ma nic wspólnego z tą inwestycją. To prywatny projekt i prywatna budowa pana Nowaka. W związku z tym, że w internecie pojawiają się głosy, że Solar ma coś z tym wspólnego stanowczo temu zaprzeczamy - mówił Bogacki.