Inspekcja Handlowa w 2017 roku odwiedziła 424 przedsiębiorców z całej Polski. Kontroli poddano 3157 zabawek. Inspektorzy mieli wątpliwości co do 763 zabawek, czyli 24,2 proc. wszystkich badanych. To nieco lepiej niż w 2016 roku, kiedy odsetek nieprawidłowości wyniósł 26,8 proc.
Inspekcja Handlowa wskazała błędy, które pojawiały się najczęściej. Misie i inne sympatyczne pluszaki miały poprzecierane szwy, przez które dziecko mogło wyjąć wypełnienie. Z zabawek dla niemowlaków odpadały niewielkie elementy stwarzając ryzyko zadławienia się dziecka. Wózki dla lalek nie posiadały blokady przed automatycznym składaniem się, co mogłoby spowodować skaleczenia palców. Z kolei huśtawki były źle przymocowane, miały zbyt cienkie liny, a niektóre konstrukcje sprzyjały zakleszczeniu się głowy malucha.
Inspekcja handlowa. Należy uważać nawet na wodę >>>
Inspekcja Handlowa wykazała, że wśród zabawek badanych pod kątem zawartości ftalanów u 26,6 proc. (54 sztuk) stwierdzono przekroczenie dopuszczalnej normy tych związków chemicznych. Ftalany uważa się za środki mogące powodować problemy z płodnością. Problem dotyczył przede wszystkim lalek z miękkich, gumowych materiałów, figurek koni i kucyków oraz skakanek i piłek W żadnej zabawce nie wykryto formaldehydu czy bisfenolu A.
Ponadto, inspektorzy zakwestionowali oznaczenia zabawek. Wiele z nich nie zawierało danych na temat producenta czy importera, ani instrukcji lub ostrzeżeń. Deklaracje zgodności były nieprawidłowe albo ich brakowało. Producenci starają się uniknąć przymusu stosowania bardziej rygorystycznych przepisów, dlatego wiele zabawek posiada nieuzasadnione ostrzeżenie o tym, że nie nadają się one dla grupy wiekowej „0-3”.
Inspekcja Handlowa przeprowadziła również kontrolę w I kwartale 2018 roku. Zbadano 222 zabawek od 92 przedsiębiorców. Wyniki są zatrważające – aż 30,7 proc. zabawek było niezgodnych ze standardami, z czego 26,4 z powodu wadliwej konstrukcji lub zawartości niedozwolonych środków chemicznych.