Podczas mszy pili wódkę i głośno rozmawiali. Teraz na dwa lata mogą trafić za kraty

Dwóch mężczyzn raczyło się alkoholem podczas mszy odprawianej w sandomierskim kościele. Pijackiej uczcie towarzyszyły głośnie okrzyki. Teraz obaj mogą trafić na dwa lata do więzienia.

Do incydentu doszło w środę w kościele pod wezwaniem świętego Józefa w Sandomierzu. W czasie mszy dwóch mężczyzn, wyraźnie pod wpływem alkoholu, zaczęło zakłócać przebieg nabożeństwa. Rozmawiali i pili wódkę. – Ich zachowanie było na tyle głośne i nieprzyzwoite, że zwróciło uwagę wszystkich zgromadzonych wiernych – mówi kieleckiej "Gazecie Wyborczej" Paulina Mróz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu.

Zanim przyjechała policja 19 i 47-latek wyszli ze świątyni. Jak widać na nagraniu z kamery umieszczonej w kościele pokrzykiwali jeszcze coś do księdza. Potem jeden z nich rzucił butelką po wódce w witrynę z malowidłem. 

Policja znalazła obu mężczyzn w pobliskim sklepie. Usłyszeli zarzuty. Odpowiedzą za zakłócanie aktów religijnych i obrazę uczuć. Jeden dodatkowo za zniszczenie mienia. Grozi im do dwóch lat więzienia. 

Więcej o: