We wtorek po godz. 20 mężczyzna napadł na pocztę na ul. Broniewskiego warszawskim Żoliborzu. Jak relacjonował stołecznej "Gazecie Wyborczej" świadek wydarzenia, sprawca wpadł na zaplecze poczty z torbą i wystrzelił trzy razy z broni gazowej. Kasjerki włączyły blokadę i ukryły się na zapleczu. Wszystkie drzwi się zamknęły, zostawiając kilku klientów sam na sam z napastnikiem.
Wśród nich była trzyletnia dziewczynka, która przyszła na pocztę z rodzicami. Mężczyzna przystawił broń do głowy dziecka i krzyczał: "Dawajcie mi kasę, bo ją zabiję". - Napastnik zaczął się miotać. Ktoś próbował zrzucić na niego regał, wtedy wycelował we mnie swoją broń, ale nie strzelił - mówił "Wyborczej" świadek. Po ok. 10 minutach na miejscu pojawiła się policja. Funkcjonariusze wyważyli drzwi, przez które klienci placówki wydostali się na zewnątrz.
Jak dowiedzieliśmy się od zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji nikomu nic się nie stało, sprawca został ujęty.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ