Podmiotem lirycznym jest poeta, a adresatką Barbara (żona Krzysztofa Kamila Baczyńskiego). Wiersze do Basi to piękne i czyste, nasycone głębokim uczuciem perły polskiej erotyki XX wieku.
Poeta pragnie ochronić swoją ukochaną przed rzeczywistością wojenną, chce dla niej stworzyć krainę szczęścia, idylli, sielanki. Chce zrobić rzeczy niemożliwe:
"Niebo złote ci otworzę, (...)
Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot, (...)
I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie, (...)"
Podmiot liryczny zwraca również uwagę na swoją bezsilność wobec wojny. Okazuje się, że w czasach wojny niemożliwe jest tworzenie poezji "czystej", subiektywnej. Na przeszkodzie stoi wojenny koszmar, który nie pozwala tworzyć obrazów czystych, sielankowych. Wojna jak "szkło bolesne" tkwi w oczach poety i nie pozwala oderwać się od swego okrucieństwa. Wojna zabiera prawo do osobistego szczęścia, skłania do intensywnego przeżywania życia.
Krzysztof Kamil Baczyński chciał być żołnierzem, ale był przede wszystkim poetą. Te jego dążenia i ambicje nadawały wyraźny, niemal jednoznaczny charakter jego twórczości. Od 1943 r. zaczyna się w niej wybijać jeden główny motyw i poezja jego staje się określona tematycznie. Stanowi ona na swój sposób wielki pamiętnik narodu poddanego okrutnym doświadczeniom dziejowym. Wojna zatracała w niej swą dosłowność, stając się wielką metaforą określającą los społeczeństwa.
Wiersz został napisany dla Basi Baczyńskiej, żony poety. Pod rękopisem znajduje się dedykacja: "Kochanej mojej P. na pocieszenie -- Krzysztof W." (P. - Ptaszyna, W. - Wróbelek?; wiersz "Wróble" z dedykacją: "Mojemu Ptaszkowi"). W czerwcu Barbara miała zapalenie opłucnej, leżała w szpitalu na Oczki w Warszawie, gdzie przeszła operację. Dlatego pewnie dedykacja "na pocieszenie". Utwór spopularyzowany przez Ewę Demarczyk.