Szkolne przedmioty odchodzą do lamusa? Finlandia wprowadza nowy model zajęć

Zamiast poszczególnych przedmiotów - zagadnienia interdyscyplinarne. O Unii Europejskiej, zmianie klimatu i społeczeństwie. Finlandia wprowadza nowy model edukacji. Ale tradycyjne lekcje, jak matematyka czy historia, wciąż będą prowadzone - uspokajają eksperci.

Uczenie fenomenu

Finlandia może się pochwalić jednym z najlepszych systemów edukacyjnych na świecie. W rankingu PISA wyprzedzają ją tylko kraje dalekowschodnie. Teraz w celu dostosowania nauczania do warunków XXI wieku Finowie wprowadzają nową reformę: rezygnują (częściowo) z nauczania według podziału na przedmioty. W jego miejsce wchodzą zajęcia interdyscyplinarne - z podziałem na zagadnienia. To efekt wprowadzenia w życie w sierpniu tego roku nowych Krajowych Ram Nauczania (National Curriculum Framework - NCF).

Taki koncept, zwany też "uczeniem na podstawie fenomenu" ("phenomen-based teaching") zakłada, że na lekcjach fińskie dzieci będą rozpatrywać poszczególne zagadnienia w szerszej perspektywie, w oparciu o holistyczne podejście.

Uczniowie w wieku 7-16 lat będą zgłębiać m.in. takie tematy jak Unia Europejska, zmiany klimatyczne czy społeczeństwo. Przykładowo zajęcia z pierwszego zagadnienia połączą elementy ekonomii, historii poszczególnych krajów członkowskich UE, języków obcych czy geografii.

W danym roku szkolnym młodzi Finowie muszą mieć w swoim planie zajęć co najmniej jeden kurs o charakterze interdyscyplinarnym. O długości takiego kursu szkoły zadecydują same. 

Ponadto uczniowie muszą współuczestniczyć w planowaniu poszczególnych zajęć. Na zakończenie kursu muszą także wyrazić o nim swoją opinię i opowiedzieć, czego się nauczyli.

Interdyscyplinarnie o kawie

Nauczanie według zagadnień, a nie przedmiotów, funkcjonuje już w Finlandii dla młodzieży od 16. roku życia. Uczniowie szkół zawodowych mogą np. uczęszczać na zajęcia przygotowujące ich do pracy w biznesie kawiarnianym, gdzie uczą się matematyki, języków obcych (aby móc obsługiwać zagranicznych gości), umiejętności związanych z pisaniem i komunikacji - wszystko to w wymiarze holistycznym.

Tym samym tego typu zajęcia wypierają lekcje według podziału na przedmioty, takie jak historia czy geografia.

Po co poprawiać system?

Często jesteśmy pytani o to, po co poprawiać system, który jest oceniany jako jeden z najlepszych na świecie. Odpowiedź brzmi: ponieważ świat się zmienia. Musimy ponownie przemyśleć wszystko, co jest związane ze szkołą. Musimy też zrozumieć, że kompetencje potrzebne do życia w społeczeństwie i w życiu zawodowym się zmieniły

- wyjaśniała Irmeli Halinen, dyrektor ds. opracowania programów nauczania z Fińskiej Krajowej Rady Edukacji (Finnish National Board of Education).

Nauczanie na 320 sposobów

O takich zmianach w nauczaniu fińscy eksperci informowali już w marcu 2015 roku. Pasi Sahlberg, specjalista od edukacji i profesor wizytujący na Harvardzie tłumaczył wówczas w swoim artykule opublikowanym na łamach portalu The Conversation, na czym polega specyfika fińskiego systemu edukacji:

"Po pierwsze, zarządzanie szkolnictwem jest wysoce zdecentralizowane, co daje 320 fińskim gminom znaczną swobodę organizowania nauki zgodnie z warunkami lokalnymi.

Po drugie, fińskie Narodowe Ramy Kształcenia to luźny zbiór wspólnych standardów (...). Zostawia edukatorom swobodę znalezienia najlepszych sposobów, aby zaoferować odpowiednie nauczanie wszystkim dzieciom".

Sahlberg zapewniał też, że nowa reforma edukacji nie oznacza końca dla tradycyjnych lekcji. Takie sprzeczne informacje zaczęły bowiem krążyć w międzynarodowych mediach.

Spokojnie: mimo reform fińskie szkoły w dalszym ciągu będą uczyć matematyki, historii, sztuki, muzyki i innych przedmiotów.

Potwierdza to Fińska Krajowa Rada Edukacji, 14 listopada publikując na swojej oficjalnej stronie notkę zatytułowaną "Nauczanie przedmiotowe w fińskich szkołach nie zostanie zniesione".

Dla życia, nie dla testów

Pod koniec swojego artykułu Pasi Sahlberg zwrócił też uwagę na kolejny fakt, który czyni fiński system edukacyjny fenomenem w skali światowej, i który potwierdza słuszność wciąż wprowadzanych zmian.

Brzmi on: fińscy nauczyciele za cel stawiają sobie nie wysokie wyniki swoich uczniów na testach, ale przygotowanie ich do wyzwań, które czekają na nich w dorosłym życiu. 

Możecie się zastanawiać, dlaczego fińskie władze oświatowe wymagają, aby szkoły przeznaczały czas na integrację i uczenie według fenomenu, podczas gdy wyniki fińskich uczniów z międzynarodowych testów są coraz słabsze. Odpowiedź brzmi: edukatorzy w Finlandii są, całkiem słusznie, zdania, że szkoły powinny uczyć tego, czego młodzi ludzie potrzebują w swoim życiu, zamiast starać się przywrócić wyniki testów do poprzedniego poziomu.

 

 

 

 

Więcej o: