Pomysł jest prosty. Dziewczyna zaczepia przechodniów, prosząc o 12 zł na bilet do Krakowa. Tłumaczy, że straciła portfel i oczekuje pomocy. Myk polega na tym, że wychodzi do przechodniów w dwóch odsłonach. W pierwszej bohaterka ubrana jest dość licho, w drugiej zaś nosi się niezwykle szykownie. Po sieci krąży wiele wariacji na ten temat, mniej i bardziej drastycznych. Tym razem reakcje społeczne sprawdziły dwie studentki Uniwersytetu Śląskiego.
Bohaterka ma na sobie mało gustowną kurtkę. Grzecznie prosi o pomoc finansową.
"Ale w jajo walisz czy chcesz na piwo?" - słyszy od jednego z ulicznych filantropów. "Bo jak na piwo to ci damy" - zapewnia. Z miejsca kwalifikuje dziewczynę jako pijącą. Empatią przewyższa go towarzyszące mu dziecko, deklarując, że tata zapłaci potrzebną sumę.
Inny przechodzień od razu dostrzega nieścisłości i wyczuwa spisek:
"Fajny numer. Pani w to wierzy, że pani zgubiła portfel? Torebkę pani ma, a portfel pani zgubiła?".
Mimo że nie każdy jest skory do pomocy to filmik jest bardzo budujący, bo znajduje się kilku dobroczyńców. Niestety to tylko efekt zgrabnego montażu. Jak przyznaje jedna z organizatorek happening był nagrywany przez kilka godzin i mało kto wykazał się dobrą wolą.
Tym razem do ludzi wychodzi elegancka dziewczyna. Odgrywa ją ta sama aktorka i zachowuję się w identyczny sposób jak w poprzedniej roli. Jej wygląd najwyraźniej budzi większe zaufanie, bo chociaż nie każdy przechodzień wyciąga portfel to zdecydowanie większości z nich nie pozostaje obojętna.
Jak czytamy na facebookowym profilu przedsięwzięcia, " Walizka ", bo tak zatytułowany jest projekt, ma stać się serią happeningów społecznych, mającą zwrócić uwagę na otaczające nas problemy nietolerancji. Którym z nich dziewczyny zajmą się następnym razem? O tym być może dowiemy się już wkrótce.