Rekrutacyjne (r)ewolucje. Po indeks z wiedzą i śpiworem

Chociaż efekty tegorocznych egzaminów dojrzałości pozostawiają wiele do życzenia, niedługo maturzystom będzie jeszcze trudniej stawiać czoła wymaganiom ustalonym przez wyższe uczelnie. Zresztą i teraz każda uczelnia rządzi się swoimi prawami. Niektóre rekrutacje to konkurs wieloetapowy, inne znów to wyścig "kto pierwszy, ten lepszy".

Poprzeczka pójdzie w górę

- Nowa matura będzie trudniejsza - ostrzegła Anna Zalewska, minister edukacji. Jednak stanie się to zmartwieniem tych uczniów, którzy do szkół średnich pójdą dopiero za trzy lata. Już wcześniej jednak nastąpią gruntowne zmiany, bo w założeniu licea mają dać ich absolwentom taką wiedzę, jakiej oczekują rektorzy wyższych uczelni.

- Dwudziestu sześciu rektorów na trzydziestu siedmiu zapytanych powiedziało, że potrzebuje takich zmian, bo nie mają absolwentów, którzy byliby dobrymi studentami - tłumaczyła Anna Zalewska.

W poszukiwaniu klucza

Zdaniem prof. dr hab. Andrzeja Waśkiewicza, dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, matura nie pozwala ocenić potencjału, jakim dysponują absolwenci szkół średnich. - Czasem od prymusa lepszy jest "maturalny średniak", który czymś tak się zainteresuje, że zaniedba polski czy matematykę - tłumaczy profesor w jednym z ostatnich wywiadów.

Od momentu wprowadzenia nowej matury w roku 2005 kontrowersje budził też sam klucz odpowiedzi. Jak zgodnie twierdzą nauczyciele i uczniowie - daje on ograniczone możliwości samodzielnego myślenia i umiejętności wyciągania własnych wniosków. Szefowa MEN zapowiedziała już, że nowy egzamin maturalny będzie w mniejszym stopniu testem, a bardziej sprawdzianem zdobytej wiedzy.

Sesja zrobi "odsiew"

Tymczasem właśnie wynik matury najczęściej decyduje o zakwalifikowaniu się na studia I stopnia. Chociaż na niektórych kierunkach obowiązują dodatkowe egzaminy wstępne. Tak jest m.in. na logopedii, gdzie oceniana jest przydatność kandydata do wykonywania zawodu. Osoba, która zawodowo ma zajmować się m.in. eliminowaniem zaburzeń mowy - sama musi doskonale się wysławiać i nie posiadać np. wad zgryzu. Również na uczelniach plastycznych i politechnikach, trzeba wykazać się umiejętnością rysunku. Egzaminy wstępne przeprowadzane są także na studiach z językiem wykładowym innym niż polskim. Dzięki temu nie trzeba czekać, aż wiedzę i umiejętności słabszych studentów zweryfikuje pierwsza sesja. Z takiego założenia wychodzi prof. Jerzy Smorawiński, rektor poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Kto rano wstaje...

W 2010 r. AWF zaczęła rezygnować z wstępnych testów sprawnościowych. Zdaniem rektora nie są one potrzebne, bo studiów i tak nie ukończą ci, którzy nie nauczą się pływać.

W tym roku Akademia poszła jednak o krok dalej. Całkowicie zrezygnowała z selekcji kandydatów, a o otrzymaniu indeksu zadecydowała kolejność zgłoszeń. Taką decyzję motywowano niżem demograficznym, a w konsekwencji spadkiem liczby studentów. Skutek nowej polityki rekrutacji był zaś taki, że kandydaci koczowali przed budynkiem uczelni przez całą noc, a na studia dostali się ci najbardziej zdeterminowani. Spać spokojnie mogły tylko osoby, które posiadają klasę sportową i taneczną. Dla nich przewidziano indeksy poza kolejnością.

Studenci socjalni i ci z powołania

Odmiennie z problemem rekrutacji poradził sobie Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Tutaj postanowiono walczyć z dość liczną grupą tzw. "studentów socjalnych", trafiających na uczelnię głównie po to, by korzystać z różnych zniżek i bonifikat. Ten typ żaków najczęściej w ogóle nie podejmuje studiów lub przestaje uczęszczać na zajęcia tuż po rozpoczęciu roku akademickiego. Aby zniechęcić takich kandydatów, uniwersytet w ramach rekrutacji wprowadził m.in. test, który nie jest sprawdzianem wiedzy, lecz posiadanego "zmysłu socjologicznego". Umożliwia on również kandydatowi orientację, czego się może spodziewać w trakcie studiów i pozwala mu uniknąć wielu rozczarowań..

W 2015 roku do testu przystąpiło 118 chętnych. 85 z nich zdecydowało się na podjęcie studiów. Ograniczyło to zarówno nadmierny "odpływ" studentów w pierwszych miesiącach nauki i ich "odsiew" podczas pierwszej sesji.

Nie takie egzaminy straszne, jak je malują

Egzaminy wstępne przeprowadza się także na międzywydziałowych studiach humanistycznych i społecznych. Mają one charakter rozmowy na jeden z dwóch tematów przygotowanych przez kandydata. Sposób czasochłonny dla egzaminatorów, a stresujący i często zniechęcający dla potencjalnych studentów.

Gotowe zestawy zagadnień mają do wglądu także kandydaci na UKSW. Oprócz przygotowania jak najlepszej autoprezentacji, należy znać odpowiedź na blisko 100 pytań, które mogą paść podczas rozmowy. W dużej mierze wymagają one od kandydata samodzielnego myślenia, a nie pamięciowego wykucia regułek i dat.

Ciemna strona systemu bolońskiego

Zupełnie inaczej wygląda rekrutacja na studia II stopnia. Tu znacznie częściej obowiązują testy lub rozmowy kwalifikacyjne - wraz z oceną uzyskana na studiach I stopnia przesądzają o wyniku rekrutacji. Niekiedy dotyczą także omówienia planowanych badań naukowych, które chce się zrealizować w ramach danego kierunku. Nie jest to trudne jeśli kontynuuje się specjalizację podjętą na studiach I stopnia. Gorzej, jeśli student pragnie studiować odmienny kierunek. Taką możliwość wprowadził system boloński, który w praktyce nie sprawdza się tak dobrze jak zakładano. Ktoś, kto po 3 latach uzyskał licencjat z jakiejś specjalności, przez następne dwa lata studiując coś innego, musi nauczyć się wszystkiego od postaw.