Współczesna młodzież często nazywana jest "pokoleniem bez książki". Jak wynika z raportu "Stan Czytelnictwa w Polsce w 2014 roku" (raport przygotowany na podstawie sondażu czytelnictwa przeprowadzonego przez TNS Polska dla Biblioteki Narodowej ) - "od lat obserwujemy tendencję do czytania szkolnego, a więc czytania wynikającego z obowiązku, a nie dla przyjemności (.). Co czwarty, spośród co najmniej piętnastoletnich czytelników biorących udział w badaniu, nie wymienił żadnej książki przeczytanej w całości w ciągu roku poprzedzającego badanie. W żadnej grupie wiekowej odsetek ten nie był wyższy".
Z takim obrazem młodzieży postanowili walczyć licealiści z Gdyni, tworząc projekt edukacyjny "Uwolnij książkę". Uczniowie m.in. przeprowadzili happening w centrum Gdyni, podczas którego zachęcali przechodniów do czytania i dzielili się z nimi cytatami ze swoich ulubionych dzieł literackich. Akcja ta odbyła się podczas 19 Międzynarodowego Dnia Książki. Poza happeningiem licealiści zaangażowali się także w ideę book crossingu, czyli zostawiania przeczytanych egzemplarzy w różnych punktach przestrzeni miejskiej.
- To wspaniałe, że młodzi ludzie, zachęceni przez swoją nauczycielkę, żywo, dowcipnie i odważnie wystąpili przeciw stereotypowi z jednej strony "pokolenia bez książki", a z drugiej "czytanie to nuda". Wszystko, co pokazuje prostą prawdę, że czytanie to jedna z bardziej ekscytujących czynności w życiu, zasługuje na pochwałę! - komentuje Wojciech Widłak, wybitny polski pisarz.
Dlaczego udział w takim projekcie jest tak ważny? Zdaniem pisarza otwiera na czytanie, a to z kolei może pomóc młodym ludziom w zrozumieniu drugiego człowieka, ale także siebie samego. Pozwala zarówno poczuć własną odrębność, jak i zrozumieć, że jest się częścią większej wspólnoty, a poczucie przynależności do grupy, jak wiadomo, jest szczególnie ważne zwłaszcza dla nastolatków!
- Umberto Eco powiedział, że kto czyta książki, żyje podwójnie. Nie zgadzam się z nim. Nie podwójnie! Wiele razy więcej. Każda książka może dodać coś do życia czytelnika. Pozwala wyjść poza krąg własnych doświadczeń, nawet jeśli te są bardzo szerokie - twierdzi Wojciech Widłak. - Ludzie, którzy przeczytali te same książki, stają się jakby członkami jednego klubu. Te kluby bywają wielkie (jak cywilizacja) albo elitarne (jak para zakochanych, którzy mają dzięki wspólnym lekturom o wiele więcej tematów do rozmów) - dodaje.
- Kultura wymaga działania w grupie. Praca nad spektaklem teatralnym, filmem, czy wystawą fotograficzną otwiera nas na innych i uczy współtworzenia. To bardzo cenne doświadczenie - uważa Klaudyna Schubert, fotografka współpracująca z krakowskimi instytucjami kultury i teatrami. Kilka lat temu artystka przygotowała wystawę fotograficzną "Oko w oko" wykorzystującą motyw oczu i ludzkich historii, które można z nich wyczytać. Wystawę odnalazła Renata Mizeracka, polonistka z Gimnazjum Dwujęzycznego nr 42 im. Bohaterek Powstania Warszawskiego w Warszawie, koordynatorka projektu "Oczyma duszy mojej", która razem z gimnazjalistami postanowiła również zająć się tym tematem. W ramach projektu edukacyjnego, organizowanego w szkole, uczniowie stworzyli m.in. podobną wystawę składającą się z fotografii oczu swoich bliskich. Ale nie tylko.
- Podczas rozmowy z Panią Renatą dowiedziałam się o wszystkich działaniach zaplanowanych w ramach tego projektu - opowiada Klaudyna Schubert. - Byłam pod wrażeniem jego interdyscyplinarności. Fakt, że młodzież sięga do różnych form artystycznych: teatru, filmu, literatury oraz fotografii jest niezwykle pocieszający. W Polsce nadal pokutuje przeświadczenie, że kultura to coś elitarnego, dostępnego dla tzw. klasy wyższej. Nic bardziej mylnego! Osobiście jestem zdania, że wszelkie formy kultury mogą być np. idealnym sposobem na spędzanie wolnego czasu, mogą sprawiać frajdę i być sposobem do wyrażania siebie. To fantastyczne, że młodzież angażuje się w takie projekty. Wrażliwość, jakiej dzięki nim się uczą, z pewnością zaprocentuje w przyszłości - dodaje.
Idealnym sposobem do wyrażania siebie jest także kultura osadzona w przestrzeni miejskiej. Konkretne miejsce ze swoją historią, mieszkańcami, pozwala głębiej odczuć przynależność do danej społeczności. O znanych, wybitnych postaciach ze swojej szkoły oraz jej wyjątkowej architekturze w nietypowy sposób postanowili opowiedzieć uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Licealiści tworzą mural! Ich "płótnem" stał się 160-letni mur z czerwonej cegły. Młodzi artyści wykonają swoją pracę na aż 20 metrach.
- Murale to taka forma sztuki, która pozwala być widzianym przez szerszą widownię - tłumaczy Adam Walas, artysta młodego pokolenia z grupy Ad Manum, który swoimi pracami zmienia przestrzeń miejską Warszawy. - Tworzenie murali daje poczucie realnego wpływu na nasze najbliższe otoczenie. To bardzo ważne. Ponadto wymaga pracy grupowej, a to ma znaczenie zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy się rozwijają i kształtują swoje umiejętności. Pracując przy muralu trzeba po prostu umieć się dogadać, czyli nauczyć się komunikacji, słuchania siebie nawzajem, kompromisów oraz odpowiedzialności za powierzone nam zadania - tłumaczy Walas. Taką tezę potwierdza koordynatorka projektu, pedagożka Elżbieta Kaczmarek. Jej zdaniem praca przy projekcie nauczyła uczniów współpracy i rozbudziła w nich chęć do działania.
Zaangażowanie młodzieży w projekty kulturalne nie tylko rozwija ich wrażliwość i uczy kreatywności, ale także kształtuje wiele umiejętności niezbędnych w dorosłym, zawodowym życiu. Różnorodność pomysłów zgłoszonych do konkursu "Projekt z klasą" dowodzi, że młodzież chce się komunikować z otaczającym światem również za pomocą języka sztuki, rozwijając swoje talenty.