Jak zostać szefową w Polsce? Kobieta sukcesu doradza

Kobieta na kierowniczym stanowisku to wciąż mało powszechne zjawisko. Czyżby władza była jedynie atrybutem mężczyzn? Jakie problemy napotyka kobieta na swojej drodze do kariery? Jaką musi obrać ścieżkę, żeby móc ubiegać się o najwyższe stanowiska?

Zapytaliśmy o to dr Darię Golębiowską-Tataj, wykładowcę i absolwentkę Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, członkinię Rady Zarządzającej Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii również założycielkę polskiego oddziału Vital Voices.

Emila Podolska: Czy kobiety stanowią nadal mały odsetek studentów MBA?

Daria Gołębiowska-Tataj: Niestety, kobiety nadal stanowią bardzo mały odsetek studentów MBA. Zwykle waha się pomiędzy parę a paręnaście procent.

Czym według pani jest to spowodowane? Brakiem wiedzy na temat studiów MBA, czy brakiem wiary we własne możliwości?

W przypadku, kiedy studia są finansowane przez firmę, zazwyczaj wynika to ze sposobu rekrutacji firm i systemu budowy hierarchii wśród pracowników. Zatem bardzo często firmy nie posiadają polityki równouprawnienia. Wobec czego, nie ma myślenia o kobietach jako o pierwszych kandydatkach na tego typu studia.

Druga przyczyna: w przypadku, kiedy sami pokrywamy koszty studiów, problemem może okazać się ich wysoka cena. Trudno jest również połączyć naukę na tego typu studiach z innymi obowiązkami, chociażby rodzinnymi. Wymagają one zbyt dużo wyrzeczeń.

Po trzecie: kobietom często brakuje takiego bodźca, sygnału, katalizatora, który pozwoliłby im popatrzeć na siebie z innej perspektywy, uwierzyć, że warto zainwestować i sięgnąć po najwyższe stanowiska.

Co zatem skłoniło panią do podjęcia studiów MBA?

Przede wszystkim chciałam wejść na rynek pracy. Potrzebowałam uwiarygodnienia moich umiejętności i kwalifikacji. Studia pomogły mi również w poszerzeniu sieci kontaktów.

Jest pani również założycielką i prezeską Vital Voices Poland. Na czym polega jego działalność?

Vital Voices Poland jest to oddział globalnej organizacji założonej przez Hilary Clinton i Madeleine Albright. Organizacja ta wspiera rodzaj przywództwa kobiet. Koncentrujemy się przede wszystkim na wyszukiwaniu utalentowanych, młodych kobiet, które osiągnęły już bardzo wiele w swojej dziedzinie. Są to zazwyczaj panie pomiedzy 25 a 35 rokiem życia. Następnie łączymy ją z mentorką. Mentorki to kobiety na najwyższych stanowiskach w polskim biznesie, polityce oraz organizacjach pozarządowych.

Warto wspomnieć, że działamy według nowatorskiego programu, jakim jest mentoring. Polega on na inspirowaniu, stymulowaniu i nauce od najlepszych. Częścią wspomnianego programu jest "job shadowing", czyli towarzyszenie swojej mentorce w jej zwykłych, codziennych zajęciach. W wyniku tego bezpośredniego kontaktu bardzo często tworzą się silne więzi, tworzy się zaufanie a czasami nawet przyjaźnie.

Dostęp do takiej osobowości, do kobiety zwykłe wielowymiarowej - kobiety sukcesu sprawia, że uczestniczka programu zaczyna siebie inaczej postrzegać. Inaczej patrzy na swoją karierę oraz na świat, na który ma wpływ. W ten sposób bardzo często dochodzi do przyspieszenia rozwoju jej kariery. Co z kolei przekłada się na poszerzenia pola działalności, w biznesie, czy to w organizacjach pozarządowych.

Czyli zatem zgodzi się pani, ze stwierdzeniem, że kobiety są lepszymi przełożonymi niż mężczyźni?

Nie zgadzam się, ponieważ nie można łączyć z płcią skuteczności menedżerskiej. Można powiedzieć, że mają inny styl zarządzania, który w pewnych okolicznościach okazuje się bardziej skuteczny niż często bardziej autorytarny styl męski. Ale to nie znaczy, że można uogólnić, że tylko, dlatego, że są kobietami są po prostu lepsze.

Jakie są to umiejętności?

Przede wszystkim kobiety mniej ambicjonalne podchodzą do pracy. Emocje nie dochodzą do tak wysokiego poziomu, nie dochodzi do faworyzacji stanowisk. W negocjacjach jest może prościej, szybciej osiągnąć skutek zadowalający dla wszystkich stron.

Pracując w zespole kobiety stosują styl partycypacyjny, czyli chcą włączyć jak największą grupę współpracowników przydzielić im taki zakres obowiązków, żeby wszyscy mogli wziąć odpowiedzialność za to, czym się zajmują. Wówczas uczestnicy zadania czują się współodpowiedzialni. I myślę, ze to są właśnie takie główne cechy kobiet.

Co doradziłaby pani kobietom, które chciałyby podnieść swoje kwalifikacje i piastować wyższe stanowiska?

Myślę, że poradziłabym dwie rzeczy. Pierwszą taką formalna, czyli studia MBA. Są one bardzo dobrym treningiem dla umysłu, dla umiejętności społecznych, dla odporności na stres oraz dla planowania zobowiązań. Dlatego studia MBA są bardzo ważnym elementem na pewnym etapie kariery zawodowej i przy ambicjach, żeby zajść dalej, szczególnie w korporacjach.

Ostatnio coraz częściej spotyka się przedsiębiorcze kobiety, które odniosły sukces, ale stanęły przed problemem, jak wprowadzić swoją firmę na międzynarodowe rynki. Podejmują więc naukę na studiach MBA żeby te umiejętności posiąść. Chcą w ten sposób lepiej zrozumieć środowisko poza polskim, lokalnym biznesem.

A druga rzeczą, którą bym doradziła to zaangażowanie się w inicjatywy społeczne. Udział w tego rodzaju działaniach pomaga w zdobyciu umiejętności przywódczych. W momencie, kiedy obejmiemy stanowisko kierownicze i będziemy zarządzać ludźmi, mając tego typu doświadczenie lepiej zrozumiemy procesy, jakie zachodzą w grupie. Nauczymy się, jak skutecznie motywować, jak budować koalicję oraz jak rozumieć szerszą grupę interesantów. Czyli zdecydowanie doradzam studia MBA połączone z działalnością społeczną.

Więcej o: